Według ONZ, w wielu częściach Tigraju, północnej prowincji Etiopii, mimo ogłoszenia zwycięstwa przez rząd w Addis Abebie, walki uniemożliwiają dostarczanie pomocy humanitarnej, kluczowej dla regionu od miesiąca objętego wojną. Tigraj jest pozbawiony pomocy od 4 listopada, tj. od dnia gdy etiopski premier Abiy Ahmed, zeszłoroczny laureat pokojowej Nagrody Nobla, wydał wojnę Ludowemu Frontowi Wyzwolenia Tigraju (LFWT), który kierował prowincją od wielu miesięcy.

bbc screen

W minioną środę premier Abiy Ahmed ogłosił uroczyście, że wojska rządowe odniosły sukces, że stolica Tigraju Mekele (ok. 200 tys. mieszkańców) została zdobyta, a walki skończyły się w całej prowincji. Jednak już nazajutrz okazało się, że co prawda niektóre części Tigraju zostały zdobyte przez etiopskie wojsko, ale prawie wszędzie walki trwają, w tym wokół Mekele. Inaczej mówiąc LFWT ciągle kontroluje części prowincji, a w innych pozostaje aktywny.

Ok. 600 tys. osób, w tym prawie 100 tys. uchodźców erytrejskich pozostających w tigrajskich obozach, było przed konfliktem całkowicie uzależnionych od pomocy żywnościowej ONZ. Blisko 50 tys. uciekło w minionym miesiącu do Sudanu, a nieznana liczba mężczyzn, kobiet i dzieci uszła ze stref konfliktu pozostając w granicach prowincji. To zapowiada prawdziwą katastrofę.

Od początku operacji wojsk rządowych komunikacja z Tigrajem została zerwana. Działają telefony satelitarne, ale jest ich b. mało, co mocno utrudnia poznanie szczegółów obecnej sytuacji militarnej i humanitarnej na miejscu. Właściwie nic nie wiadomo o losie uchodźców z sąsiedniej Erytrei, lecz zapasy żywności musiały się skończyć już kilka tygodni temu. Jeszcze na początku listopada dochodziły stamtąd informacje o możliwych zbrodniach na uchodźcach, ale na razie ONZ nie ma jak ich sprawdzić. Negocjuje z obiema stronami konfliktu, by się tam udać.

Wojna w Tigraju trwa już ponad miesiąc. twitter

Rząd etiopski wraz z ogłoszeniem zwycięstwa we środę zapewnił, że ONZ będzie miał „całkowicie wolny” dostęp do Tigraju, a w piątek sprecyzował, że chodzi jedynie o terytoria zdobyte przez armię i to nie od razu. Tego dnia był w Addis Abebie europejski komisarz ds. zarządzania kryzysami Janez Lenarcic, który powiedział, że „po drugiej stronie frontu też są dzieci cierpiące niedożywienie”, ale problem nie został na razie rozwiązany.

 

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…