Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł 25 sierpnia, że Polska i Łotwa muszą zapewnić migrantom, którzy koczują na granicach tych państw z Białorusią, opiekę medyczną, żywność i tymczasowe schronienie (w miarę możliwości). Co to zmieni w sytuacji grupy uchodźców, którzy koczują na wysokości Usnarza Górnego?

O to, jak Straż Graniczna zareaguje na wyrok Trybunału, zapytał jej funkcjonariuszy dziennikarz RMF FM. Usłyszał, że wyrok nie uprawnia Polski ani Litwy do przekroczenia granicy z Białorusią. Straż niezmiennie stoi na stanowisku, że grupa uchodźców znajduje się po stronie białoruskiej i Polska nie może nic zrobić w jej sprawie.

Uchodźcy wielokrotnie prosili o udzielenie pomocy międzynarodowej, wypowiadając stosowne słowa po angielsku, jednak polscy strażnicy nie reagowali. Jak informowaliśmy w ostatnich dniach, straż i policja uniemożliwiły również przyjazd karetki do chorujących ludzi, przekazanie żywności i wody. Fundacja Ocalenie, której ludzie są na miejscu od początku kryzysowej sytuacji, poinformowała wczoraj, że jedna z uchodźczyń, 52-letnia Gul z Afganistanu, jest ciężko chora, nie jest już w stanie wstać i w najbliższych dniach może nawet umrzeć.

Rzeczniczka prasowa Straży Granicznej ppor. Anna Michalska zapewnia tymczasem, że na granicy koczują różne osoby, które zmieniają się każdej doby.

– Widzimy 24 osoby, ale trudno nam powiedzieć, czy nie ma tam jeszcze kilku osób. Jest kilka namiotów, więc tam też ktoś może być. To wszystko dzieje się po stronie białoruskiej. Te osoby się rotują, zwykle w nocy, kiedy my tego nie widzimy. Nie widzimy żadnych dzieci. Jest około 20 dorosłych mężczyzn i cztery albo pięć dorosłych kobiet. Dostarczane jest im jedzenie, widzieliśmy nawet papierosy – mówiła w TVN 24.

Wyrok Trybunału: zapewnić żywność i opiekę

Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w środę 25 sierpnia, że Polska oraz będąca w podobnej sytuacji Łotwa nie mogą zostawić migrantów całkowicie bez pomocy. Mają obowiązek zapewnić im żywność, opiekę lekarską, ubrania, a jeśli to możliwe – także tymczasowe schronienie. Zaznaczył przy tym, że nie jest to równoznaczne z wymogiem wpuszczenia migrantów na terytorium kraju.

W ostatnich dniach Polska deklarowała gotowość wysłania na Białoruś konwoju z pomocą humanitarną, ale Mińsk nie wyraził na to zgody. Tamtejsze władze z równym uporem co polskie twierdzą, że grupa uchodźców jest po przeciwnej stronie granicy.

Stan faktyczny starało się w ostatnich dniach ustalić kilka mediów w oparciu o zdjęcia satelitarne. Zdają się one pokazywać, że obozowisko Afgańczyków znajduje się dokładnie w miejscu przebiegu granicy.

Mur powstaje bez opóźnień

Tymczasem zgodnie z zapowiedziami ministra obrony Mariusza Błaszczaka oraz premiera Mateusza Morawieckiego ruszyła budowa trzymetrowego ogrodzenia z drutu ostrzowego. Żołnierze rozpoczęli wznoszenie ogrodzenia w środę 25 sierpnia. Ma ono stanąć na 180-190 kilometrowym odcinku granicy, tam, gdzie jest ona granicą lądową, teoretycznie najłatwiejszą do przekroczenia. Płot będzie kosztował, jak szacują specjaliści, ok. 400 mln zł. Na granicy ma również znaleźć się ok. dwóch tysięcy żołnierzy, którzy mają wspierać funkcjonariuszy Straży granicznej.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…