W Lyonie rozpoczął się dziś proces b. księdza Bernarda Preynata, pozbawionego święceń dopiero w zeszłym roku, choć afera pedofilska, w której brał udział, jest znana już od 1991 r. W związku z nią, był sądzony nawet prymas Francji, kard. Philippe Barbarin, który nie reagował na sygnały ofiar i rodziców. Ksiądz Preynat działał jako drapieżnik seksualny głównie w latach 1971-1991, kiedy zajmował się w diecezji organizacją harcerską. Jego ofiarami byli chłopcy w wieku od 7 do 15 lat.

Ks. Preynat w 1990 r. lci

Przez 20 lat „dochodziło do tego we wszystkie weekendy i na wszystkich obozach, to mogło być czworo-pięcioro dzieci tygodniowo” – przyznał Preynat przed sądem, aż przewodnicząca zareagowała – „To prawie jedno dziecko dziennie”.

Z początku ksiądz tylko „głaskał i dotykał” – „To mi dawało przyjemność seksualną. (…) Wiedziałem, że to było zabronione, nie powinienem był tego robić, zresztą to było w ukryciu.” B. ksiądz został nazwany przez adwokatów ofiar „największym gwałcicielem w regionie Lyonu”.

Dla wielu dzieci i rodziców był charyzmatycznym, lubianym i cenionym animatorem społecznym i księdzem. Był postrzegany jako ktoś o władzy absolutnej, cieszył się wielkim zaufaniem. Jego systematyczne agresje seksualne doprowadziły do złamania życia setek chłopców, którzy „schodzili na złą drogę”, podejmowali próby samobójcze, chorowali psychicznie. Rodzice przez lata prawie nie reagowali. Dziś mówią o ówczesnej atmosferze we Francji po rewolucji seksualnej z 1968 r., kiedy „zabraniano zabraniać”. Francuskie organizacje gejowskie dopiero w 1994 r. przestały ubiegać się o legalizację pedofilii, a były wcześniej popierane zarówno przez niektórych polityków lewicy, jak i prawicy.

Skargi jednak zaczęły napływać do diecezji i w 1991 r. ks. Preynat został, zgodnie z polityką papieża Jana Pawła II, przeniesiony do innej parafii. Pozbawiono go też kontaktu z harcerzami, co było inicjatywą francuską. Tym niemniej pozostał na posadzie w diecezji aż do 2015 r., a przestał być księdzem w 2019. Część świadków będzie zeznawać pod warunkiem usunięcia publiczności. B. księdzu grozi nawet 10 lat więzienia. Liczne afery pedofilskie z czasów pontyfikatu Jana Pawła II ostatecznie zraziły wielu Francuzów do Kościoła. Dziś tylko 3-4 proc. jeszcze praktykuje (chodzi do kościoła).

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Fiksacja na seksie…
    raz na lgbt, inny raz na pedofilii księży
    w kółko ta fiksacja na seksie
    to jest już nudne.

  2. Pedofilów powinno się sadzać bez oglądania się na zawód jaki wykonują. Ten przypadek jest szczególnie odrażający.

    1. Przestań bredzić jak potłuczony. Wystarczy odsiadka. 50% gwałtów ma charakter ,,okazjonalny” trafiła się okazja, balowali razem, pili, docisnął troszkę opierająca się pannę i było dobrze… całą noc urzędowali (już bez oporów)… A dwa dni później amanta gliniarnia z ulicy zdejmuje i do ula! Takie czy podobne okoliczności. Drugi to zemsta. Przerżnął pannę – bo chętna była. Tylko zamiast rozstać się z klasą powiedział tego kwiatu to pół światu, nieźle było ale teraz już spadaj. No i panna z zemsty zadenuncjowała podstawiając na świadków koleżanki. Wystarczy z papugami zajmującymi się tym kawałkiem ludzkiej aktywności podpytać, a usłyszysz historie które na dobry film sensacyjny zasługują.
      Ale jest i cała reszta za którą powinno się sadzać na ,,maxa” ile kodeks pozwala.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…