Urzędujący prezydent Nana Akufo-Addo startujący w wyborach z ramienia konserwatywno-liberalnej Nowej Partii Patriotycznej wygrał wybory. Jego największym przeciwnikiem był kandydat centrolewicy – John Mahama. Głosowaniu towarzyszyły strzelaniny i aresztowania.
Choć w wyborach startowało 12 kandydatów z różnych środowisk, to rywalizacja pomiędzy Akufo-Addo a Mahamą miała największe znaczenie. Choć ostatnie sondaże mogły wskazywać, że dojdzie do drugiej tury, to wyniki mówią jasno, że urzędujący prezydent uzyska reelekcję zdobywając ponad 51.6 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazł się kandydat socjaldemokratycznego Narodowego Kongresu Demokratycznego z wynikiem na poziomie 47.4 proc. Rezultat ten potwierdza, że choć centrolewica cieszy się popularnością, to wciąż nie udało jej się wyjść z kryzysu, jaki dotknął ją podczas wyborów parlamentarnych z 2016 roku.
Od 1996 Ghaną rządzą dwa silne ugrupowania – centroprawicowa Nowa Partia Patriotyczna oraz centrolewicowy Narodowy Kongres Demokratyczny. Obaj rywale w tegorocznych wyborach to z kolei pierwszoplanowe postaci swoich obozów: John Mahama był prezydentem Ghany w latach 2012-2017 po śmierci ówczesnej głowy państwa – Johna Atta Millsa. Akufo-Addo zaś trzyma władzę od roku 2017.
Tegoroczne wybory przez wiele miesięcy stały pod znakiem zapytania – było to oczywiście spowodowane trwającą pandemią koronawirusa. Koronawirus nie przeszkodził jednak grupom wywrotowym w sabotowaniu głosowania. Jak podaje DW – łącznie 5 osób straciło życie podczas kampanii wyborczej w różnego typu aktach przemocy. Był to także pierwszy raz, kiedy obywatele Ghany mieli możliwość wzięcia udziału w e-votingu. Jak wynika z oświadczenia państwowej komisji wyborczej, nie odnotowano żadnych przypadków fałszowania wyników.
Mimo zapewnień przewodniczącego ghańskiego PKW, że głosowanie było uczciwe i nie budziło żadnych wątpliwości, John Mahama postuluje aby unieważnić wyniki wyborów. Zdaniem centrolewicowego polityka, administracja urzędującego prezydenta użyła wojska by tłumić ewentualne próby protestów, a także sięgnęła po inne, niedemokratyczne praktyki.
Zarówno Nowa Partia Patriotyczna, jak i Narodowy Kongres Demokratyczny ogłosiły się zwycięzcami wyborów. John Boadu, przewodniczący partii prezydenta Akufo-Addo powiedział dziennikowi Deutsche Welle, że mimo protestów wyborczych ze strony opozycji, jego ugrupowanie utrzyma większość w parlamencie. Innego zdania są liderzy Narodowego Kongresu Demokratycznego. Uważają oni bowiem, że, choć Mahama nie zostanie prezydentem, to właśnie ich partia zdobędzie większość w parlamencie.
Zagraniczne media podkreślają, że wybory mogą okazać się dużym wyzwaniem dla stabilności politycznej tego kraju. Wynika to z kontestowania wyników głosowania powszechnego oraz obecnego na ulicach wojska. Na ten moment nie wiadomo, jak rozwinie się cała sytuacja, aczkolwiek spodziewane są duże protesty zarówno przeciwników, jak i zwolenników Nany Akufo-Addy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…