Google odmówiło zaprzestania dystrybucji programu na swojej platformie Google Play. Przedstawiciele koncernu oświadczyli, że po przyjrzeniu się sprawie nie stwierdzili, aby aplikacja miała naruszać prawa człowieka.

Pod koniec lutego 14 kongresmenów z USA zwróciło się do gigantów Google i Apple, którzy dystrybuują apkę w swoich sklepach, o wyjaśnienia i zajęcie stanowiska do 28 lutego. O „natychmiastowe zaprzestanie” promowania usługi, która wspiera patriarchat, zaapelował między innymi senator Ron Weaden. „Prześladowane w Arabii Saudyjskiej kobiety są zmuszone do pokonania aplikacji, by móc opuścić kraj i gdzie indziej szukać schronienia” – napisali politycy.

Obie firmy zlekceważyły termin. Apple do tej pory nie udzielił odpowiedzi, zasłaniając się potrzebą przeprowadzenia szczegółowego dochodzenia. Najwyraźniej czekał na jakiś ruch Google’a. I doczekał się. Kongresmenka Jackie Speier z Partii Demokratycznej ogłosiła, że w koncern przesłał odpowiedź – odmowną.

Uznano, że aplikacja nie narusza niczyich praw, stanowi wyłącznie „rozszerzenie” prawa obowiązującego w Arabii Saudyjskiej, czyli faktu, że męski opiekun może ustawić w programie, na jak długo i dokąd podległym mu kobietom wolno będzie podróżować. Prócz tego aplikacja posiada wiele „zwyczajnych” funkcji: możliwość zarejestrowania świeżo urodzonego dziecka, dokonywania opłat czy wypełniania formularzy dotyczących prawa jazdy i mandatów. W ubiegłym miesiącu fakt pobrania aplikacji przez Saudyjczyków ponad milion razy oburzył opinię publiczną, która zażądała zdjęcia kobietom „elektronicznej smyczy”.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Rząd zrzuca maskę

Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako symbol kolejnej niedotrzymanych obietnic przed…