Precyzyjne określenie tego, komu przysługują deputaty, a także kto będzie finansował to świadczenie – takie regulacje zawiera obywatelski projekt ustawy, złożony dziś w Sejmie przez reprezentantów górniczych związków.
Na początek warto wyjaśnić czym jest deputat węglowy. Jest to świadczenie, do którego mają prawo górniczy emeryci renciści. Może być ono realizowane w różnych postaciach. Najczęściej deputaty przyjmują formę bezpłatnego węgla ale mogą też być wypłacane w gotówce, jako ekwiwalenty przysługującego surowca.
Największym problemem było dotychczas ustalenie, komu dokładnie deputaty się należą i kto powinien je finansować. W praktyce połowę wynoszących około 400 mln złotych kosztów wypłaty świadczenia pokrywał budżet państwa, a połowę – zakłady wydobywcze ze swoich środków. Teraz ma się to zmienić.
Jak wyjaśnia Marek Gaik ze Związku Zawodowego Górników w Polsce, złożony projekt zakłada finansowanie deputatów w całości z pieniędzy ZUS. Jednocześnie za przygotowanie specustawy, która ma uregulować sprawę darmowego węgla wziął się również rząd, a konkretnie przedstawiciele Ministerstwa Energii, wspólnie z resortem rodziny, pracy i polityki społecznej. Lider górniczego związku, Dariuszu Potyrała ocenił, że choć związkowcy nie znają założeń rządowego projektu, są skłonni go poprzeć, jeżeli idzie on w tym samym kierunku co inicjatywa obywatelska.
Twórcy ustawy obywatelskiej chcą też, aby w końcowej wersji przepisu znalazł się zapis o tym, że deputat przysługuje „byłemu pracownikowi kopalni bądź zakładu górniczego, który posiadał uprawnienia do deputatu węglowego na podstawie dotychczas obowiązujących przepisów, a uprawnienia te zostały mu zabrane bądź zawieszone na mocy decyzji zarządów spółek węglowych”. Chodzi o to, aby uniknąć obecnych perturbacji, które dotykają górników ze spółek z problemami finansowymi. Często, w ramach oszczędności odmawia się im prawa do otrzymywania świadczenia.
Zgodnie z przepisami, po złożeniu projektu z podpisami w Sejmie, marszałek w ciągu 14 dni może zwrócić się do Państwowej Komisji Wyborczej o stwierdzenie, czy została złożona wymagana liczna podpisów. Komisja ma 21 dni na sprawdzenie. Jeśli liczba prawidłowo złożonych podpisów będzie większa niż wymagane 100 tys., marszałek może skierować projekt do pierwszego czytania w Sejmie – przeprowadza się je w terminie trzech miesięcy od daty wniesienia projektu ustawy do marszałka.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…