14 grudnia rozpoczął się w Grecji strajk generalny, w którym biorą udział pracownicy sektora publicznego i prywatnego.

www.flickr.com/photos/desbyrne/

Rezultatem strajku są zakłócenia w transporcie lotniczym i miejskim, nie kursują promy, zawieszono niektóre usługi publiczne. Nie pracują szkoły, w szpitalach pomoc otrzymują pacjenci z zagrożeniem życia. Organizatorami strajku są: związek sektora prywatnego GSEE i jego odpowiednik z sektora publicznego ADEDY.

Jak oświadczyli związkowcy – państwo greckie przyjęło „bezwzględną politykę ślepych zaułków”, która dusi Greków”. Nominalnie lewicowy rząd w ramach walki o kolejne środki pomocowe zgodził się na kolejne obniżenie wydatków budżetowych, zaostrzenie przepisów dotyczących organizowania strajków przez związki zawodowe i sprzedaż elektrowni węglowych. Te drakońskie środki i tak nie oznaczają, że środki finansowe zostaną Grecji wypłacone. Stanie się tak dopiero wtedy, kiedy grecki parlament przyjmie odpowiednie prawa, a kredytodawcy sprawdzą, czy ich brzmienie odpowiada ich żądaniom. To kolejne upokorzenie greckiego społeczeństwa wywołuje ogromny gniew.

Greckie społeczeństwo zmaga się z radykalnym obniżeniem poziomu życia, wywołanym przez reformy wymuszone przez przedstawicieli zagranicznego kapitału. Na przykład emerytury zostały obniżone o ponad 30 proc.

Część protestujących przeszła pod parlament, który obradują nad wspomnianymi zmianami w prawie i budżetem na 2018 rok, który będzie uwzględniał żądania wierzycieli.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…