“Gazeta Wyborcza” przypomniała historię nowego dowódcy GROM – pułkownika Mariusza “Pontona” Pawluka. To skompromitowany oficer, który przez ostatnie lata prowadził sklep z militariami.
Powrócił do jednostki po kilkuletniej przerwie we wrześniu 2016, objął dowództwo GROM z nominacji PiS. Wcześniej długo nie miał do czynienia z wojskiem, prowadził sklep z militariami.
Drogę do jednostki specjalnej miał zamkniętą po tym, jak w 2010 próbował bezskutecznie przypuścić krucjatę na ówczesnego dowódcę Dariusza Zawadkę. Oskarżył go o nepotyzm i mobing, chciał zmusić do odejścia. Jednak osiągnął tylko tyle, że 416 oficerów stanęło murem w obronie dowódcy. Napisali w jego obronie list – nikt nie stanął po stronie Pawluka. “Ponton”, bo tak nazywają go koledzy z racji dodatkowych kilogramów, próbował nasłać na dowódcę NIK, prokuraturę i BBN, jednak bez skutku. Skompromitował się, odszedł z wojska. Odebrano mu srebrną i brązową odznakę. Wrócił wraz z “dobrą zmianą” i kiedy odszedł płk. Piotr Gąstał, wreszcie mógł odbić sobie dawne niepowodzenia.
Nieoficjalnie mówi się, że dymisja generała Jerzego Guta 14 marca spowodowana była nie tylko lekceważącym stosunkiem doń Antoniego Macierewicza, ale również wpłynęły na nią zmiany w GROM. Z polskiego wojska odchodzą doświadczeni specjaliści – w sumie ponad 30 generałów zdążyło uciec, w tym kilku ze ścisłego dowództwa operacyjnego. Zaczyna brakować specjalistów zdolnych kierować siłami specjalnymi. Polska powoli jest marginalizowana nawet w NATO, gdzie akurat GROM ceniony był wysoko
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
dlaczego nie ukazał się mój wpis? jeszcze raz a usunę wasz portal ze swojego kompa
Aleś dowalił do pieca, aż w butach szczypie. Jednym zdaniem – gieroj.