Sekretarz Kolegium do spraw Służb Specjalnych i zastępca Mariusza Kamińskiego, Maciej Wąsik, poinformował o zatrzymaniu Marka M. na Twitterze. „Kolekcjoner” stołecznych kamienic wreszcie ma szansę odpowiedzieć za swoje praktyki. Warszawskie środowiska lokatorskie nie kryją satysfakcji.

Kolekcjoner warszawskich kamienic, gwiazdor dzikiej reprywatyzacji Marek M. został zatrzymany na polecenie prokuratury. Pokrzywdzeni jego działalnością czekali na to wiele lat.

Maciej Wąsik poinformował na Twitterze, że handlarz roszczeniami „ma usłyszeć zarzuty”. Pół godziny po jego tweecie głos zabrał wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki. Pisał o zarzutach jako o fakcie już dokonanym:

Marka M. przedstawiać nikomu nie trzeba. Nabielaka 9, Dahlberga 5, Krakowskie Przedmieście 35, Hoża 25 A… to tylko niektóre znane adresy, które „przejmował” biznesmen i jego ludzie. Zwykle wszystko odbywało się według tego samego schematu: najpierw M. ze swoimi współpracownikami przejmował nieruchomości za niewielkie pieniądze, a potem „czyścił je”, pozbywając się lokatorów, którym albo drastycznie podnoszono czynsz, albo uprzykrzano życie, albo jedno i drugie.

fot. Piotr Nowak

– Na pewno zatrzymanie Marka M jest bardzo ważnym wydarzeniem i daje nadzieję, że poniesie on karę za swoje działania. Szkoda że nastąpiło tak późno. Już dawno można było zdobyć obciążające go dowody – jednak państwo okazywało się tylko teoretyczne nawet po zabójstwie Jolanty Brzeskiej. Mam nadzieję, że za tym czyścicielem kamienic do aresztu trafią kolejni i nie będzie to jedynie gra przedwyborcza PiS – powiedział w rozmowie ze Strajk.eu Piotr Ciszewski z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Prawniczka Beata Siemieniako, autorka książki „Reprywatyzując Polskę”, przestrzega jednak przed pochopnym entuzjazmem: – Lokatorzy i lokatorki z pewnością się ucieszą, ale szampana powinniśmy otworzyć dopiero, kiedy Marek M. zostanie prawomocnie skazany – przypomniała w komentarzu dla Strajku.eu. – Zatrzymanych w związku z warszawską aferą reprywatyzacyjną jest aż kilkanaście osób, ale jeszcze nikt za nic nie został skazany, nikt nie trafił do więzienia – a jedynie do aresztu tymczasowego. Lokatorzy cieszyli się również ze wznowienia śledztwa w sprawie Jolanty Brzeskiej i w sprawie przedstawienia projektu dużej ustawy reprywatyzacyjnej, ale do dziś nic z tego nie wynikło…

Ewa Andruszkiewicz z Rady Społecznej działającej przy KW w rozmowie z naszym portalem była pełna nadziei: – Dziesięć lat na to czekałam! Mam nadzieje, że w warunkach aresztu Marek M. zmięknie, bo z zeznań przed komisją zrobił sobie kabaret. Oby poszedł na współpracę, jak jego kolega Robert N. Zatrzymać go powinno się już w 2011, aby wyjaśnił swoją rolę w sprawie śmierci Joli, bo był jedynym wrogiem, jakiego kiedykolwiek w życiu miała. Oczywiście, samo zatrzymanie o niczym jeszcze nie przesądza. Beneficjenci dzikiej reprywatyzacji nadal są nietykalni, chroni ich rękojmia ksiąg wieczystych, ustawy jak nie było tak nie ma. Ale mamy nadzieję, że to światełko w tunelu.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…