O tym, jak wielkim draństwem było przegłosowanie wczoraj w błyskawicznym tempie „ustawy degradacyjnej” można by napisać elaborat. Chciałabym skupić się na dwóch wątkach, które poruszyły mnie szczególnie.
Abstrahując od oczywistej oczywistości, iż postać samego choćby generała Jaruzelskiego można oceniać różnie, i od kolejnej jeszcze bardziej oczywistej, że absurdem jest wrzucać wszystkich do jednego wora, bo inna bajka generalicja, inna bajka wojskowi prokuratorzy, inna bajka Hermaszewski; abstrahując już nawet od skandalicznej chęci degradowania trupów – ta ustawa czyni wiatrak z całego systemu nowoczesnej wojskowości z jego hierarchią.
Generał to jeden ze stopni oficerskich. Stopień, nie tytuł. Nie jest medalem przyznanym przez głowę państwa w nagrodę za wybitne osiągnięcia, nie jest wyróżnieniem honoris causa. To określony etap w karierze zawodowej, sprawowana funkcja, taka jak choćby Senior Brand Manager. To miernik specjalizacji, nie zaś bonusowy order o wymiarze czysto symbolicznym. Tymczasem wygląda to tak, jakby grupa ideologów deliberowała nad tym, czy komuś należało się stanowisko starszej salowej albo tłumacza przysięgłego.
Rządzący zamierzają dekretem politycznym zaprzeczyć nabytym i potwierdzonym kwalifikacjom zawodowym grupy ludzi z absurdalnych, kosmicznych pobudek – w ramach kary za to, że przestrzegali reguł, jakie obowiązywały w tamtej połowie meczu.
Bo o ile nad etycznym wymiarem rozkazu strzelania do górników, jako nad dramatycznym wyborem ówczesnej władzy można debatować w gronie tęgich głów, to gnębienie prokuratorów i sędziów za wydawanie wyroków zgodnie z obowiązującymi niegdyś kodeksami jest po prostu snem Kafki.
Mariusz Błaszczak przyznał wprost, że tę grupę zawodową uwzględniono w ustawie w ramach „wyklętego szaleństwa”, które ogarnęło Polskę. Czy według tej logiki rodziny ofiar dzielnych antykomunistów powinny teraz dziękować za zaszczyt, że ich bliscy mogli zostać pomordowani przez aktualnych narodowych bohaterów?
Wreszcie – uderzający jest poziom hipokryzji, na który się nieświadomie wchodzi, kiedy okazuje się, że wśród degradowanych z ideologicznych pobudek znajduje się ktoś nam bliski. Ryszard Czarnecki, który jest zięciem generała Hermaszewskiego, bronił go przed ustawą napisaną przez partyjnych kolegów, zapewniając: „Jest człowiekiem przyzwoitym, świetnym ojcem, bardzo dobrym dziadkiem, co dla mnie jest dość istotne”.
Proszę zapytać synów i córki pozostałych osób skrzywdzonych tym szkodliwym projektem, ilu jest wśród nich wspaniałych dziadków, wiernych mężów, przyzwoitych ludzi czy troskliwych właścicieli psów. Proszę zapytać rodziny byłych milicjantów, którym tacy jak Pan obcięli na starość wynagrodzenie za ich ciężką pracę, jak bardzo troszczą się o bliskich. Tylko że w ich przypadku jakoś znika wam z oczu cały ten humanitaryzm, ich człowieczeństwo nie jest dla was „dość istotne” – im macie do powiedzenia tylko: „trudno stary, robiłeś dla złej opcji, to teraz cierp”.
Oczywistymi są dla mnie różnice między funkcją, jaką pełnili w polityce wewnętrznej PRL Kiszczak i Hermaszewski. Oczywiste jest dla mnie niuansowanie ocen. Ale powoływanie się na status dobrego dziadka to Himalaje hipokryzji w sytuacji, gdy tysiące ludzi gnoi się tylko za to, że mieli pecha sumiennie wykonywać swoją pracę zanim zmienił się wiatr historii.
Sutrykalia
Spektakularne zatrzymanie Prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka przez funkcjonariuszy CBA w z…
Pachołki Komuny plują jadem? Hahahha
Durnej ulicy nie jestescie w stanie obronic. Lada moment nastąpi delegalizacja Was. :)
Zansberg i jego ex Wam nie pomogą.
Zjeżdżaj prawicowy szmaciaku! Won do nory…
Największą przyjemność sprawiło mi oglądanie przemówienia Mariusza. Tak tępego i chamskiego fanatyka dawno nie widziałem. On na pewno nie jest muzułmaninem?
tym łajdakom z jankeskiego nadania się zdaje że będą robić ten b…el wiecznie.
mandatem pisu do rządzenia jest wynik demokratycznych wyborów.