W burzliwej atmosferze odbywało się dziś posiedzenie hiszpańskiego rządu. Zamiast zbierać się jak zwykle w Madrycie, gabinet obradował w Barcelonie – a na ulice miasta wyszli zwolennicy katalońskiej niepodległości.
Jedna z grup protestujących usiłowała zablokować autostradę nr 7 prowadzącą do Barcelony, inne gromadziły się na pozostałych drogach dojazdowych do miasta. Policja siłą zepchnęła demonstrantów na bok i rozebrała prowizoryczne barykady z opon. Protestujący, których łącznie zebrało się kilka tysięcy, rzucali w stronę mundurowych butelkami.
Protesty miały miejsce również na ulicach samego miasta. Przed gmach Llotja del Mar, gdzie zebrał się rząd Pedro Sancheza, przybyło ponad dziesięć tysięcy ludzi z katalońskimi flagami oraz transparentami z hasłami takimi jak „Stop represjom”. W pierwszych rzędach zgromadzenia niesiono baner z napisem „Witajcie w Republice Katalonii”.
Thousands gather in front of Barcelona’s Llotja de Mar where Spanish Cabinet will hold meeting. #BarcelonaProtest @guardiannews @BBCBreaking pic.twitter.com/yDMT2jKsVC
— VilaWeb English (@VilaWeb_EN) 21 grudnia 2018
Część demonstrantów skandowała i prezentowała również hasła odwołujące się do sprawiedliwości społecznej. Widoczni byli mężczyźni i kobiety w żółtych kamizelkach, solidaryzujący się z ruchem protestu we Francji. Reprezentantka tego ruchu Priscillia Ludosky była dziś obecna w Barcelonie – spotkała się z przewodniczącym ruchu Katalońskie Zgromadzenie Narodowe, który jest jednym z organizatorów dzisiejszych demonstracji.
W starciach policji z demonstrantami ucierpiało ponad 30 osób, a 11 manifestantów zostało zatrzymanych. Tymczasem uliczne protesty i zgromadzenia trwają. Podczas jednego z nich spalono portret hiszpańskiego króla. Na ulice Barcelony wysłano łącznie 9 tys. policjantów, a w znacznej części miasta na cały dzień zamknięto ruch uliczny.
Incidentes en Barcelona entre radicales independentistas y la Policía: hay al menos 11 detenidos y 32 heridos https://t.co/f3ApqjgsbR pic.twitter.com/o8OBiaJYrs
— FM MAS 93.5 (@FMMAS935) 21 grudnia 2018
At @Omnium rally, more than an hour after it started, it’s still going strong. #FreedomForCatalonia pic.twitter.com/lYLemMAwRj
— Liz Castro (@lizcastro) 21 grudnia 2018
Wczoraj hiszpański premier Pedro Sanchez oraz prezydent Katalonii Quim Torra wydali wspólne oświadczenie, w którym wezwali do rozwiązania konfliktu o status regionu drogą dialogu. Przekonywali, że jest on ciągle możliwy. Reakcja Barcelony na wyjazdowe posiedzenie rządu każe w to powątpiewać – premier Sanchez był szczerze przekonany, że obrady w stolicy Katalonii będą gestem pod adresem jej mieszkańców i dowodem jego otwartości. Tymczasem odebrano je jako prowokację i szykany.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Perfidia katalońskich nacjonalistów juz sie nawet nie maskuje. Precz z szowinistami.
Umknęła informacja najważniejsza: na tym posiedzeniu zatwierdzono podwyżkę płacy minimalnej o 22,3% – 900 euro na miesiąc, 42,62 euro za dzień przy pracach sezonowych i innych umowach śmieciowych oraz 7,04 na godzinę dla pomocy domowej.