To wyrok, którego znaczenie może wykroczyć poza granice jednego tylko kraju. Wszystko zależy od tego, czy Europa zachowa się uczciwie.
Isaac Cuende był pracownikiem znanej również w Polsce firmy Glovo, której kurierzy dostarczają posiłki w całym kraju, czasem z prawdziwym poświęceniem, jak podczas pandemii. Oczywiście nie mógł liczyć na zatrudnienie na pełnym etacie zabezpieczającym mu pełnię praw pracowniczych. Zwrócił się zatem do sądu, by ten określił, czy pracując dla Glovo, pozostawał w stosunku pracy.
To nie pierwsze tego typu wystąpienie do sadu w Hiszpanii, lecz do tej pory sądy wydawały różne orzeczenie i nie było jednolitej linii orzeczniczej. Tym razem jednak hiszpański Sąd Najwyższy postanowił o zasięgnięciu opinii wszystkich 17 sędziów Wydziału Pracy. I tym razem wyrok był jednoznaczny: kurierzy dostarczający jedzenie są pełnoprawnymi pracownikami, a firma Glovo i wszystkie inne nie są jedynie „pośrednikami”, którzy łączą człowieka pozostającego na samozatrudnieniu z odbiorcą, lecz pracodawcą z wszelkimi wynikającymi z tego zobowiązaniami.
To pierwszy, jak podają hiszpańskie media, wyrok tego typu, regulujący relacje między kurierami a platformami, organizującymi sieć sprzedaży. Orzeczenie oznajmiające, iż w przypadku kurierów Glovo nie ma mowy o żadnym „samozatrudnieniu” i „byciu niezależnym przedsiębiorcą” ma szanse jednoznacznie i ostatecznie uregulować wzajemne relacje.
Glovo jednak nie zamierza się poddawać. Oczywiście ogłosiło, że „szanuje” decyzję sądu, ale oczekuje zarówno od rządu jak i całej Unii Europejskiej ustanowienia ram regulacyjnych. To oznacza, że Unia Europejska będzie miała szansę się wykazać, na ile jej zapewnienia o konieczności zapewnienia sprawiedliwych stosunków pracy są szczere, a na ile są zwykłym łgarstwem, których tak wiele do tej pory opowiadano ludziom pracy najemnej w Europie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…