Minister Skarbu w rządzie dobrej zmiany stracił stanowisko. Miejsce Jackiewicza zajmie Henryk Kowalczyk, jednak dostanie tylko umowę na czas określony – gdyż samo ministerstwo zwija już manatki.

fot. wikipedia.org
fot. wikipedia.org

Ostatni etap jego likwidacji ma przeprowadzić zaufany człowiek Beaty Szydło. Nadzór nad spółkami skarbu państwa nie będzie już pełniony przez państwo, a przez specjalnie powołaną przez rząd strukturę z menedżerem na czele. Oto pomysł rządu przez wielu wyborców określanego jako lewicowy.

– Przeprowadziliśmy szereg posunięć, które spowodowały, że dzisiaj nadzór nad majątkiem państwowym jest skuteczny – ogłowił dziś na konferencji prasowej Dawid Jackiewicz, który podziękował Beacie Szydło i Jarosławowi Kaczyńskiemu za współpracę. Stwierdził również, że w ciągu 10 miesięcy drastycznie zmniejszył zarobki szefów spółek.

Pierwsze komentarze polityków są jednoznaczne: Jackiewicz stracił zaufanie Jarosława Kaczyńskiego. Miał ponoć zbyt blisko trzymać się z Adamem Hofmanem i załatwiać jego ludziom posady w państwowych spółkach. Jeszcze inni mówią, że stał się ofiarą walki frakcji w Prawie i Sprawiedliwości. Jego usunięcie miało być rezultatem dogadania się frakcji Joachima Brudzińskiego z Mateuszem Morawieckim ponad podziałami. Ryszard Petru zaś jest pewien, że niezależnie od modelu, który zostanie przyjęty po likwidacji resortu skarbu – lukratywne posady w spółkach zostaną obsadzone ludźmi Kaczyńskiego i Szydło. Wydaje się to prawdopodobne.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…