Osoby LGBT są narażone na przemoc słowną i fizyczną znacznie częściej, niż ich heteronormatywni rówieśnicy. Raport organizacji Galop UK pokazuje, że niektórzy dopuszczają się przemocy, by „ukarać” kogoś za jego orientację, bądź go „nawrócić”.
Dane zebrane przez brytyjską organizację Galop, zajmującą się obroną praw osób LGBT, wykazują, że około 1/4 osób nieheteronormatywnych, które doświadczyły przemocy, doświadczyły jej jako „kary” za swoją orientację, bądź też agresor zamierzał ich „nawrócić”. Liczba ta wzrasta do 1/3, jeśli ofiara była aseksualna, niebinarna bądź transseksualna.
Największej skali przemocy doświadczają, według ankiety, respondenci w wieku 18-24 lat.
Lek na homoseksualizm?
Tym badaniem Galop udowodnił, że wiara w możliwości uleczenia kogoś z nieheteronormatywności wcale nie jest reliktem przeszłości. W różnych kulturach w dalszym ciągu istnieją „terapie konwersyjne”, które mają „nawrócić” osobę na heteroseksualizm. Galop od dawna apeluje do brytyjskiego rządu o natychmiastowe zakazanie tego typu praktyk. Konsultacje dotyczące tego zakazu mają zakończyć się w przyszłym tygodniu. Rząd uważa, że jest absolutnie zdeterminowany, bo tego dokonać, ale najpierw chce wysłuchać głosów wszystkich zaproszonych do konsultacji ekspertów, by móc zrobić to jak najlepiej i dlatego rozmowy ulegają wydłużeniu.
Szef wykonawczy Galop, Leni Morris, wskazuje, że takie „konwersje” dotykają osoby z różnych grup etnicznych, wyznaniowych, kulturowych. „Istnieje długa historia tego typu nadużyć” – mówi – „I nadal dzieje się to właśnie teraz, w Wielkiej Brytanii”.
Organizacja wspomina również skierowanego do nich siedemnastolatka, który przeżył długoletnie znęcanie się nad nim zarówno ze strony kościoła, jak i rodziny, ponieważ podejrzewano, że jest gejem. Chłopca bito i odprawiano nad nim modlitwy w celu „wydobycia z niego diabła”. Nastolatek był pewny, że po zdaniu matury zostanie odesłany z powrotem do Nigerii, by tam poślubić kobietę.
O swojej dwudziestoletniej traumie dotyczącej terapii konwersyjnej opowiedziała również była doradczyni rządu, Jayne Ozzane, która teraz apeluje o zakaz tego typu praktyk, bez żadnych „ale” ani wyjątków.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…