Siema droga orkiestrowiczko, witaj miły orkiestrowiczu! Przeczytałeś tytuł i dusisz się ze złości? Spokojnie. Otwórz okno, weź głęboki oddech. Jeśli nadal się gotujesz – pociągnij łyka z puszki. Oj, ale nie z tej. Ta do zbierania pieniążków. Uspokoiłeś się? To teraz posłuchaj. Nie jestem przeciwnikiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wiem też, że akcja ta jest możliwa dzięki kolektywnemu i indywidualnemu wysiłkowi tysięcy osób. Takich jak Ty. Z wielkim szacunkiem podchodzę do ludzi, którzy poświęcają swój czas na pomaganie innym. Wiem, że kierują Tobą piękne i szlachetne intencje. Chcesz uczynić ten świat lepszym miejscem do życia. Mam ogromne uznanie dla Twojego zaangażowania.
Martwi mnie jednak towarzysząca WOŚP opowieść. Co roku, słyszymy że Orkiestra ratuje ludzkie życie. Powszechne jest przekonanie, że gdyby nie sprzęt zakupiony za pieniądze ze zbiórek, polska służba zdrowia już dawno byłaby niewydolna, a lekarze z rozłożonymi bezradnie ramionami staliby nad łóżkami umierających pacjentów. Przy okazji każdego finału słyszymy też poruszające świadectwa dzieci, których serduszka biją tylko dlatego, że kiedyś ktoś je podłączył do aparatury z naklejonym serduszkiem. Prowadzi to do wniosku, że gdyby nie otwarte serduszka Polaków i geniusz Jerzego, to sprzętu szpitalnego by nie było w ogóle, podobnie jak świadectw cudownego ocalenia, bo placówki odsyłałyby nie na badania, a do kostnicy. Jest to narracja nieprawdziwa i prowadząca do utrwalania w powszechnej świadomości wniosku, że utrzymanie systemu opieki zdrowotnej jest możliwe za pomocą ulicznej kwesty.
Kwota zbierana przez WOŚP rokrocznie wzrasta, a po przejęciu władzy przez PiS i rozpoczęciu niemerytorycznej kampanii przeciwko Owsiakowi, przekroczyła już nawet 100 mln złotych. Dla szarego człowieka to niewyobrażalne bogactwo. Dla publicznej służby zdrowia – nawet nie 1/1000 rocznego budżetu. To nie Owsiak i jego sprzęt „ratują życie”. Robią to lekarze, robi to personel placówek, opłacany z pieniędzy publicznych, wykształcony na publicznych uniwersytetach. Gdyby Owsiakowi naprawdę zależało na rozwiązaniu strukturalnych bolączek służby zdrowia, mógłby wykorzystać swój niekwestionowany autorytet i zaapelować o zwiększenie nakładów na zdrowie. 0,1 proc. więcej i Orkiestra może zwinąć gary na dziesięć lat. Ale gdyby ze służbą zdrowia byłoby wszystko w porządku, Owsiak straciłby możliwość jej corocznego ratowania. A tak – może zorganizować w styczniu wielki szoł i podtrzymać swoją pozycję wielkiego dobroczyńcy.
Nie mam żadnego problemu z tym, że Jerzy Owsiak posiada ładny apartament w Warszawie czy uroczy domek na wsi. Nieprawdą jest, że lider WOŚP „żyje na pieniądze” ze zbiórek. Prawdą jest, że zarabia kierując sporą organizacją pozarządową, a więc pobiera wynagrodzenie za pracę i to chyba nie powinno nikogo dziwić.
Jerzy Owsiak jako osoba publiczna jest typem dość niepokojącym. Przekonał się o tym Łukasz Foltyn, który kilka dni temu opublikował na swoim fejsbukowym profilu krótką krytykę działalności WOŚP i otaczającego ją nimbu. Twórca Gadu-Gadu słusznie wskazał, że najważniejszym problem polskiej służby zdrowia nie jest brak sprzętu, lecz niedofinansowanie. „Brakuje na więcej etatów dla lekarzy, pielęgniarek, na podwyżki płac, na nowoczesne leki – ale nie na sprzęt” – napisał Foltyn, który zwrócił ponadto uwagę, że Orkiestra zajmuje się „rozwiązywaniem nieistniejącego problemu i nazywaniem tego ratowaniem życia”. Owsiak zareagował agresywnie. Nazwał swojego krytyka „kłamcą”, a jego działanie „chuliganerią”. Do rzeczowej krytyki nie odniósł się wcale. Jak zwykle w takich sytuacjach zarzucił jedynie danymi o sprzęcie zakupionym do szpitali.
Jerzy Owsiak jest osobą kilkukrotnie skazaną za naruszenie dóbr osobistych. Niedawno przegrał sądową batalię z Krystyną Pawłowicz, której zalecał uprawianie seksu. Sąd wycenił to na 10 tys. zł. Wcześniej musiał zapłacić 5 tys zł prawicowemu blogerowi MatkaKurka. W jednym z ostatnich wywiadów Owsiak przyznał, że wielką przyjemność sprawia mu dzwonienie do jego krytyków i wymuszanie przeprosin. Zastanawiająco dużo jest w tym człowieku potrzeby poniżania i upokarzania innych, jak na ikonę empatii.
Jest w tym kraju człowiek, który przejawia podobne cechy i zachowania. Nazywa się Jarosław Kaczyński. Prezes WOŚP, podobnie jak prezes PiS odwołuje się do narodowej jedności. Obaj są przekonani o szczególności swojej misji wobec narodu polskiego. Otoczeni kultem przez część społeczeństwa, przez drugą uważani są za zło wcielone. Zarówno Owsiak, jak i Kaczyński mają swoje dwory lizusów. Swoich dziennikarzy, cyngli i przybocznych. Obaj traktują Polską jako pole do realizacji władczych ambicji. Jeden uważa się za zbawce państwowości i depozytariusza racji stanu, drugi – za emanacje współczucia i bohatera, co uratował tysiące istnień. To ten sam typ osobowości- wybuchowy, agresywny, apodyktyczny, pogrążony w manii własnej wielkości i przede wszystkim – fatalnie znoszący krytykę. Tragedią polskiego społeczeństwa jest rozerwanie pomiędzy projekcjami tych dwóch narcyzów.
Sutrykalia
Spektakularne zatrzymanie Prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka przez funkcjonariuszy CBA w z…
Akcja jest pozytywna bo choć na krótko ale budzi w ludziach czlowieka.To największa jej wartość
Piękny pokaz niezrozumienia jak działa w Polsce służba zdrowia.
Wiecie ile NFZ przeznacza na zakup sprzętu dla szpitali? 0 złotych. ZERO.
NFZ to ubezpieczyciel – płaci za usługi. Jak szpital wykona operacje, dostanie pieniądze za tą operację. Z tych pieniędzy szpital musi opłacić czynsz, pensje, rachunki za wodę, prąd, środki czystości, użyte narzędzia, opatrunki i leki. Ba, z tych pieniędzy musi nawet opłacić wymianę spłuczki w kiblu.
Jeśli szpital chce kupić jakiś sprzęt, musi najpierw na niego zarobić, albo go od kogoś dostać. Spora część szpitali jest pod kreską, więc pieniędzy na zakupy nie ma. A szczególnie na rzeczy/choroby „mniej ważne”. A sprzęt mający poprawiać jakość życia? Zapomnij.
I tu właśnie wchodzi WOŚP – kupuje sprzęt, o którym szpitale najczęściej mogłyby tylko pomarzyć. Dzięki temu lekarze mogą lepiej leczyć a jakoś życia pacjentów się poprawia.
Krytykowanie WOŚP za niski budżet w porównaniu do WOŚP to jak krytykowanie lokalnego przedsiębiorcy za podarowanie wyposażenia sali informatycznej w gminnej szkole podstawowej – no bo przecież te 20 komputerów to grosze w porównaniu do środków przeznaczanych na edukację w Polsce. Może i grosze, ale dla tej lokalnej społeczności to dużo.
Ba, tak można każdą akcję charytatywną zbesztać – pomogłeś jednej biednej rodzinie? No fajnie, ale tutaj czeka kolejne parędziesiąt tysięcy potrzebujących pomocy! W ogóle jak śmiesz o tym mówić – patrz ile ty wydałeś, a ile Państwo Polskie przeznacza na pomoc socjalną! Najlepiej to w ogóle wstań i przeproś!
Owsiak rok w rok pokazuje z jakimi problemami zmaga się służba zdrowia. Chcesz kogoś obwiniać o jej niedofinansowanie? Obwiniaj polityków, a nie Owsiaka.
A sądzenie, że jakby zwiększyć nakłady o 0.1% na NFZ to WOŚP musiałby się zwinąć, to już kompletny debilizm. Szpitale potrzebują pomocy w i znacznie bogatszych krajach z wyższymi nakładami na leczenie. Ale tak, zły Owsiak propaguje w Polsce kiepską służbę zdrowia, by móc zarabiać!
A pan panie ,,Rzep” nie zdaje sobie sprawy, jakim miszczostfem” odznaczają się kadry lekarskie w przenoszeniu pieniędzy z NFZ do… własnych kieszeni.
Zdarza się, że NFZ przepłaci jakąś procedurę (kilka lat wstecz miało to miejsce w kardiologii) i nagle okazywało się, że liczba zabiegów (tych wysoko płatnych) wzrastała w ciągu roku dw, a nawet czterokrotnie. NFZ ocinał stawki, jednak krajowi specjaliści gdzieś w innym miejscu przegięli, a NFZ łyknął i … zaczynał się w innej specjalizacji chocholi taniec.
A co ma do tego Owsiak?
To jest dokładnie to samo, co reakcja katoli na „lżenie ich papieża”-czy raczej na to, co oni uważają za lżenie.A uważają wszystko, co nie jest spijaniem śmietany z papieskich ud w pozycji na klęczkach.
Tragedia jest nie tyle rozerwanie pomiędzy projektami dwóch narcyzów a pseudokościelny, rozfanatyzowany stosunek do wszystkiego. W Polsce nie ma polityki. polityków i wyborców. W Polsce są kościoły, bogowie i ich wyznawcy.
Miszczu Nowak co ty pier…. ? Sprzętu nie brakuje? Obudź się razem z tym foltynem ! Tak się składa ze 8 miesiący spędziłem w szpitalach i musiałem leżeć na obrzydliwych łóżkach i sprezynowych materacach! Dnia byś na tym nie wytrzymał! A więc nie prawdę mi tu czy nie brakuje sprzętu w szpitalach…
Spokojnie, pan Nowak tylko próbuje zaistnieć….
Powtórzę za kolegą „Lejem” — Spokojnie, pan Nowak próbuje tylko „wymusić” na Owsiaku aby wreszcie zaczął zbiórkę nie na jakieś bachory czy zramolałych staruchów (w dodatku polskiej narodowości) ale na ukochanych przez niego imigrantów oraz towarzystwo spod znaku LGBTQWERTY……………….
Nie. Nie brakuje. Brakuje pieniędzy na utrzymanie sprzętu i ludzi.
Pamiętam, jak kilka lat temu Owsiak próbował wmusić drogi sprzęt w mały szpital i zorganizował nagonkę medialną na dyrektora, który powiedział, że nie chce, bo gonie stać a jego szpital jest za mały, żeby wykorzystać bodajże tomograf i można przekazać go do większej jednostki.
Ja też nie mam nic do tego, że Owsiak ma apartament i domek. Przecież ciężko pracuje. Nie to co piguły po szpitalach. No i ma jeszcze kilka zaangażowanych spółek. (Ciekawe, kto i jak mu ustala mu pensję, ale myślę, że Owsiak jest droższy od prezesa NFZ).
A akcja zaczęła się chyba w publicznym radiu, w którym pracował, prawda?
Już kilka lat temu pisano, że wydatki na sprzęt nie przekraczają 10% ogółu wydatków zdrowotnych. Głównym problemem jest niedostatek pieniędzy na opłacenie personelu i refundację leków, a nie zakup sprzętu, który w dodatku bywa czasem współfinansowany przez środki samorządów, UE itd. No ale cóż. Lekarzy, pielęgniarek i techników nie oklei się serduszkami. Nie przebywają oni też 24/7 w szpitalach, więc nie nadają się do autopromocji. W ogóle całe to zbędne zamieszanie służy jedynie zbiorowemu rozgrzeszeniu prywaciarstwa, które rzuci na WOŚP jakieś drobniaki, a cały rok powiększa zapaść w służbie zdrowia. Chociażby przez opłacanie zryczałtowanego ZUS. Żaden libertariański ekstremista nie piśnie nawet, że poprawa sytuacji wymaga radykalnego zwiększenia składki zdrowotnej, a uwzględniając libertariańskie spustoszenie umysłów, najlepiej zmiany modelu finansowania do bezpośredniego z budżetu. Nie chce mi się wierzyć, by otumanione libertariańską propagandą społeczeństwo zgodzi się na podwyżkę składki zdrowotnej z 9% pensji do np. 15,5% (wariant niemiecki). Identyczny efekt można uzyskać przez finansowanie bezpośrednio z budżetu, dzięki czemu polskie wydatki na zbrojenia biją rekordy w UE. Tutaj mogłoby być analogicznie.
Poziomka i Fauxpas: bardzo dobrze ujęte.
Jak Fauxpas pisze, należy doprowadzić do sytuacji w której służba zdrowia jest finansowana bezpośrednio z budżetu państwa, ubezpieczając przy tym każdego Polaka w pełni, bez wyjątku. Pieniądze powinny być uzyskiwane głównie z podatku dochodowego, gdzie każdy płaci ile może, zgodnie ze swoją stawką, a nie z dodatkowej daniny, która jedynie przerzuca ciężar opodatkowania na klasy niższe. Czasy w których klasa robotnicza ubezpiecza się sama, już minęły. To są lata 60-te na zachodzie, a dzisiejsze wyniki ekonomiczne tych krajów są już dużo gorsze. Należy przerzucić finansowanie ubezpieczeń społecznych jak i zdrowotnych na tych, którzy faktycznie są w stanie zapłacić – choćby na progresywny CIT, od dużego i zagranicznego biznesu.
Oczywiście pewne reformy służby zdrowia mogą być wymagana, ale to jest oddzielny temat i bez dofinansowania tej sprawy się nie załatwi.
Przychylam się – sprawa nie w sprzęcie, a w godziwym wynagrodzeniu pracowników medycznych. I to nie lekarzy, bo czy ktokolwiek i kiedykolwiek widział biednego lekarza, a pielęgniarek, salowych i obsługi (zeuropeizowanie pielęgniarek, czyli zmuszenie ich do posiadania wyższego wykształcenia radykalnie zmniejszyło ich ilość, bo na zachodzie dostaną więcej). A Owsik bije dużo piany, cośtam robi, a echo nieeeeesie, że taki aj waj.