Prokuratura Okręgowa w Przemyślu nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego po zbadaniu sprawy tzw. „sądu nad Judaszem”, czyli aktu pastwienia się nad kukłą z pejsami, który miał miejsce Wielki Piątek w Pruchniku. Śledczy uznali, że lud celebrował swoją tradycję i nie było w tym żadnego antysemityzmu.
– Ustalono, że intencją tych osób, które brały udział w tym zdarzeniu, było kontynuowanie zwyczaju znanego w Pruchniku od ponad 100 lat i potępienie konkretnego zachowania osoby historycznej: Judasza, a nie nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym całego narodu żydowskiego. (…) Inscenizacja z 19 kwietnia dotyczyła jedynie określonego zwyczaju ludowego o podłożu religijnym, a nie narodowościowym – powiedziała Beata Starzecka, zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu.
Tradycja sądu nad Judaszem ma swoje korzenie w XVIII wieku i jest chrystianizowaną adaptacją obrzędu topienia Marzanny. W Polsce nie była praktykowana przez ostatnie dziesięciolecia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…