Lewica złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra Michała Wosia (Solidarna Polska). Człowiek Zbigniewa Ziobry miał wydać niezgodnie z przeznaczeniem środki z Funduszu Sprawiedliwości. A mianowicie – na zakup aparatury szpiegowskiej.

Fundusz Sprawiedliwości to jedno z głównych narzędzi politycznych Zbigniewa Ziobry. W założeniu środki z FS miały trafiać do ofiar przestępstw i na działania zapobiegające czynom kryminalnym. W praktyce służą one również celom propagandowym – finansowane są z niego jadowicie ideologiczne artykuły w prorządowych tytułach. Teraz dowiedzieliśmy się, że również niesławny Pegasus, za pomocą którego służby podsłuchiwały polityków opozycji i pracowników wymiaru sprawiedliwości został zakupiony za kasę z Funduszu.

Minister Woś w ostatnich tygodniach, odpowiadając na pytania dziennikarzy rżnął w najlepsze głupa, tłumacząc, że nie ma pojęcia czym jest Pegasus, ani czy polskie służby nim dysponują. 3 stycznia „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że to właśnie on kierował operacją zakupu sprzętu do inwigilacji od Izraelczyków. Potem Woś zmienił narracje, przekonując, że cala transakcja odbyła się zgodnie z przeznaczeniem i ideą Funduszu Sprawiedliwości.

Tymczasem, zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, operacja zakupu Pegasusa była nielegalna.

Marek Bieńkowski, dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK w Sejmie tłumaczył, że zgoda na finansowanie CBA przez resort sprawiedliwości prowadziłaby do konfliktu interesów, bo „ta służba specjalna ma mieć w swoim nadzorze również ministra sprawiedliwości, ktokolwiek by nim nie był, i ma mieć również w swoim nadzorze Fundusz Sprawiedliwości”. A może być trudno rzetelnie kontrolować instytucję, od której dostaje się pieniądze.

W najnowszym wywiadzie dla tygodnika „Sieci” do posiadania Pegasusa przez służby przyznał się też Jarosław Kaczyński. Prezes powiedział, że zakup szpiegowskiego urządzenia „to sprawa o charakterze technicznym, bez większego znaczenia”, wyraził też zadowolenie, że rząd dysponuje takim sprzętem.

Lewica zapowiedziała skierowanie sprawy do organów ścigania.

– Jarosław Kaczyński przyznał, że Pegasus jest na wyposażeniu polskich służb. Pegasus został zakupiony przez polski rząd za publiczne pieniądze i dziś nie ma już sytuacji, w której można by zaprzeczać, że system Pegasus nie jest w posiadaniu polskich służb – powiedział wiceprzewodniczący Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewica Krzysztof Śmiszek podczas piątkowej konferencji prasowej.

Polityk Lewicy zwrócił też uwagę na skalę krętactwa w wykonaniu władzy.

– W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z festiwalem zaprzeczania, że polski rząd jest w posiadaniu Pegasusa – stwierdził.

– Z uwagi na fakt, że w 2017 r. minister Woś podpisał porozumienie z ówczesnym szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernestem Bejdą porozumienie i po tych słowach Jarosława Kaczyńskiego, który potwierdził, że system Pegasus został zakupiony za pomocy pieniędzy z Ministerstwa Sprawiedliwości składamy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia. Przestępstwa wielkich rozmiarów, jeśli chodzi o budżet państwa – oświadczył Śmiszek.

Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk nakreśliła dalszą część planu, ma nią być komisja śledcza.

– Od wielu tygodni jesteśmy świadkami kłamstw, kręcenia, mataczenia ze strony ludzi, którzy mają dostęp do potężnego i niebezpiecznego narzędzia inwigilacji, zarówno działaczy opozycji, ale być może także aktywistów i zwykłych obywateli. To sprawa, którą powinna wyjaśnić prokuratura – stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.

Polityczka stwierdziła, że w obecnych warunkach prokuratura niekoniecznie musi mieć wolę działania w tej sprawie. „Ciężko spodziewać się, żeby był sędzią we własnej sprawie” – powiedziała o prokuratorze generalnym Ziobrze.

– Dlatego domagamy się jako Lewica powołania komisji śledczej, która w sposób niezależny, rzetelny i dogłębny wyjaśni sprawę funkcjonowania systemu Pegasus, używania go do inwigilacji opozycji, ale także wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Zdaniem posłanki powołanie komisji to konieczność.

– Ta sprawa nie może zostać zamieciona pod dywan, ta sprawa musi zostać dogłębnie wyjaśnienie. Dlatego apelujemy do wszystkich posłów, zarówno opozycji, jak i Prawa i Sprawiedliwości – poprzyjcie komisję śledczą – dodała ADB.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…