Gubernator stanu Pat McCrory ogłosił w środę stan wyjątkowy i wezwał do interwencji Straż Narodową, specjalną federalną jednostkę przeznaczoną do tłumienia zamieszek, które wybuchły po przypadkowym morderstwie na czarnoskórego mężczyzny z rąk stanowej policji.

Zamieszki w Charlotte w Karolinie Północnej trwają już drugi dzień/flickr.com/James Willamor
Zamieszki w Charlotte w Karolinie Północnej trwają już drugi dzień/flickr.com/James Willamor

43-letni Keith Scott został postrzelony na parkingu, kiedy wysiadał ze swojego auta pod blokiem, w którym mieszkał. Według rodziny zmarłego Scott czekał na córkę, która miała właśnie przyjechać szkolnym autobusem; nie miał przy sobie broni i czytał książkę. Policja twierdzi, że mężczyzna pasował do opisu poszukiwanej osoby, nakazali mu więc opuszczenie samochodu, ten zrobił to z bronią w ręku i nie chciał jej odrzucić mimo kilkukrotnych wezwań, stanowił zagrożenie dla życia funkcjonariuszy i dlatego został postrzelony. Na parkingu znajdowała się kamera, jednak policja nie chce ujawnić nagrania; rodzina jednoznacznie twierdzi, że historia została zmyślona, żeby usprawiedliwić morderstwo niewinnego, nieuzbrojonego człowieka.

Śmierć Scotta wywołała falę zamieszek – na ulice Charlotte, stolicy stanu, wyszły tysiące ludzi. Od dwóch dni trwają walki z policją, która używa gazu łzawiącego i pałek; protestujący odpowiadają zrzucaniem na opancerzonych funkcjonariuszy donic z kwiatami z okien, kamieniami i koktajlami Mołotowa. W środę jedna osoba zginęła, okoliczności jej śmierci są wyjaśniane. Demonstracje, brutalnie tłumione przez policję, przerodziły się w chaotyczne zamieszki – niszczone są witryny sklepowe i samochody. Pat McCrory wezwał na pomoc federalną Straż Narodową, która w zeszłym roku tak świetnie sprawdziła się w Ferguson, gdzie policja zabiła innego czarnoskórego mężczyznę, Michaela Browna.

Keith Scott to trzecia z rzędu przypadkowa, nieuzbrojona i całkowicie niewinna ofiara amerykańskiej policji w ciągu ostatnich dni, której śmierć wywołała szeroką falę protestów. W Tulsie w Oklahomie policjantka zastrzeliła Terence’a Crutchera, 40-letniego mężczyznę, który chwilę wcześniej został oszołomiony paralizatorem – Crutcher znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie, a jego winą było to, że wyglądał, jakby chciał sięgnąć do kieszeni po broń, której w rzeczywistości w ogóle nie miał przy sobie. W Columbus w Ohio w zeszłą środę zastrzelono Tyre’a Kinga, 13-latka, który „pasował do rysopisu” sprawcy napadu.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…