Wojciech I. zajmował się skupowaniem długów. Według postawionych mu zarzutów zastraszał  i zmuszał ludzi do przekazywania mu swojego majątku.  Grozi mu do 10 lat więzienia.

wikipedia commons
wikipedia commons

Do sądu rejonowego w Kielcach trafił akt oskarżenia w sprawie windykacji długów. Chodzi o działalność Wojciecha I., właściciela firmy budowlanej, który ściąganie należności miał uczynić głównym źródłem dochodów. Windykacja długów miała być przeprowadzana po uporczywym i długotrwałym nękaniu wierzycieli. To jeden z pierwszych przypadków wytoczenia sprawy o stalking na tak szeroką skalę. Samo to pojęcie, oznaczające uporczywe nękanie innej osoby, którego skutkiem jest wytworzenie u pokrzywdzonego uzasadnionego poczucia zagrożenia lub poczucia istotnego naruszenia jego prywatności, zostało wpisane do kodeksu karnego dopiero w 2011 roku.

Ofiarami I. padali najczęściej drobni przedsiębiorcy i prywatne osoby, które wpadły w spiralę zadłużenia. Windykator przejmował wierzytelności, po czym, według pokrzywdzonych, rozpoczynał znęcanie się nad swoimi dłużnikami. Jak podaje kielecka „Gazeta Wyborcza”: „nękał ich i zastraszał do tego stopnia, że godzili się na podpisywanie dokumentów stwierdzających, że ich zobowiązania są wielokrotnie wyższe, bo narosły rzekome odsetki. A potem, gdy nie byli w stanie ich spłacić, zmuszał ich, by przed notariuszem przepisywali na niego swoje nieruchomości”.

Ostatecznie jedna z ofiar odważyła się zgłosić sprawę organom ścigania. Wcześniej dłużników paraliżował strach przez windykatorem, który „nachodził w domu, w pracy, groził zamachem na życie lub zdrowie, używał obelżywych słów, zmuszał do zamieszkania w piwnicy” – podaje prokuratura, powołując się na zeznania poszkodowanego.

– Oskarżonemu zarzuciliśmy łącznie dziewięć przestępstw. To wymuszenia rozbójnicze, zmuszanie groźbami do zwrotu wierzytelności oraz stalking, czyli uporczywe zastraszanie w związku z windykowaniem należności. Windykowanie ma bowiem swoje granice, a w tym przypadku zostały one przekroczone – podkreśla Daniel Prokopowicz, rzecznik kieleckiej prokuratury.

Śledztwo wykazało, że Wojciech I. swoją działalnością wszedł w posiadanie trzech nieruchomości w Kielcach o wartości 200, 130 i 80 tys. zł. Wojciech I. stoi także pod zrzutem  posługiwania się  operował również fikcyjnymi fakturami, w celu urealnienia swoich roszczeń od dłużników. Żądał od nich m.in. opłat za roboty budowlane, które nigdy nie zostały wykonane.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…