Przed żadnym okrucieństwem nie cofnie się Państwo Islamskie, broniąc swoich ostatnich pozycji w Iraku. Wstrząsające doniesienia mówią kolejno o masowych porwaniach, egzekucji kilkuset mężczyzn i chłopców, którzy posłużyli wcześniej jako żywe tarcze, a także o podpaleniu zakładów przetwarzania siarki i wytworzeniu w ten sposób chmury trujących gazów.
Wczoraj bojówki IS przypuściły również nieoczekiwany atak w Kirkuku, próbując odwrócić uwagę wojsk irackich od głównego kierunku natarcia w ofensywie na Mosul, położony 175 km dalej na północ. Terroryści-samobójcy w asyście „zwykłych” bojówkarzy zaatakowali obiekty administracji państwowej, posterunki policji i elektrownię. Zginęło przynajmniej 50 osób, a 80 zostało rannych – zarówno pracowników wymienionych miejsc, jak i przypadkowych przechodniów. Z informacji „Al-Dżaziry” wynika, że dywersja spełniła swoje zadanie – obecne w Kirkuku oddziały irackiego wojska nie były przygotowane na atak ze strony IS, chociaż to, że organizacja ma w mieście uśpione komórki, traktowano od dawna jako pewne. Walki w mieście trwają już ponad dobę i nie zanosi się na to, by szybko się skończyły. Do Kirkuku musiały przybyć posiłki z innych zgrupowań biorących udział w ofensywie na Mosul, w tym zaprawione w bojach partyzanckich oddziały kurdyjskich Peszmergów. To właśnie oni w 2014 r. odbili Kirkuk z rąk IS.
Z większym powodzeniem Irakijczycy i ich sojusznicy szturmowali wioski i miasteczka w odległości 15-20 km od Mosulu. Przed 2014 r., gdy wpadły one w ręce IS, żyła tam znacząca społeczność irackich chrześcijan. Po tych mieszkańcach nie ma już śladu – zginęli lub w ostatniej chwili uciekli przed sunnickimi fundamentalistami. Wojsko irackie odbiło m.in. Karamlis, starożytne miasto Asyryjczyków. IS dokonało tam zniszczeń porównywalnych z tymi, których dopuściło się w syryjskiej Palmirze – wysadziło w powietrze m.in. monaster męczenników Behnama i Sary z IV w.
Państwo Islamskie zbrodnie będzie popełniać do ostatniego dnia istnienia. Sprawdziły się przewidywania ekspertów, że wycofujący się bojownicy zechcą wykorzystać ludność cywilną jako żywe tarcze. 284 mężczyzn i chłopców, których dżihadyści zamienili wcześniej w żywą osłonę przed nacierającymi oddziałami, zostało następnie rozstrzelanych. Ta tragedia może się powtórzyć jeszcze nie raz – z wiosek otaczających Mosul w ostatnich dniach wywieziono do miasta co najmniej 550 rodzin. Ludność cywilna z Mosulu i okolic nie ma szans na ucieczkę z obszaru działań wojennych.
Terroryści rozmyślnie podpalili również zakłady przetwarzania siarki w pobliżu Kajjary na zachód od Mosulu. Żołnierze amerykańscy, którzy na tym odcinku asystują Irakijczykom, poruszali się dziś wyłącznie w maskach przeciwgazowych. Według informacji Agencji Reutera ponad tysiąc osób ucierpiało wskutek unoszenia się w powietrzu trujących wyziewów z płonącej fabryki. Aż cud, że akurat w tym przypadku nikt nie zginął.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…