Mocna propozycja polskiego socjaldemokratycznego parlamentarzysty wybrzmiała w wywiadzie dla „Wprost”. Adrian Zandberg w tych sprawach wie świetnie, co mówi, sam jest w końcu z wykształcenia historykiem.
W rozmowie z „Wprost” Adrian Zandberg opowiadał m.in. o tym, jak kilka miesięcy po dość nieoczekiwanym połączeniu sił przez SLD, Razem i Wiosnę układa im się współpraca w ramach wspólnego klubu parlamentarnego. Przekonywał, że w większości przypadków partie są zgodne co do celów swoich działań i nie zamierzają być przystawką opozycji liberalnej. Raz jeszcze przypomniał postulaty formułowane przez lewicę w kampanii wyborczej: podniesienie płac w budżetówce, podwyżkę emerytur, zwiększenie progresji podatkowej, opodatkowanie cyfrowych gigantów. Wskazał też przynajmniej jedno źródło zwiększonych wydatków publicznych.
Zlikwidujmy IPN i Polską Fundację Narodową – zaapelował Zandberg. – Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Polska Fundacja Narodowa niczego nie promuje, tylko wydaje pieniądze bez sensu – oznajmił. Instytut Pamięci Narodowej ocenił natomiast jako instytucję wprzęgniętą w propagandę aktualnie rządzącej partii. W szczególności potępił IPN za próby rehabilitacji Romualda Rajsa „Burego”, którego oddział w 1946 r. zabił pod Hajnówką i Bielskiem Podlaskim kilkadziesiąt osób cywilnych wyznania prawosławnego oraz wykrętne przekonywanie, dlaczego Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” nie odpowiada za śmierć cywilów zabitych przez swoich podkomendnych.
– Nie ma powodu, by taką działalność sponsorował budżet państwa – stwierdził Zandberg.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Lewicy Razem wielokrotnie zabierał głos w sprawach polityki historycznej. Solidaryzował się z prawosławnymi mieszkańcami Hajnówki, którzy co roku pod koniec lutego muszą oglądać, jak ulicami ich miasta przeciąga pochód skrajnej prawicy z „Burym” na sztandarach. W 2018 r. rozmawiając przy tej okazji z Portalem Strajk stwierdził, że narracja dotycząca „żołnierzy wyklętych” powinna zostać całkowicie zmieniona – nie można, tak jak obecnie, wrzucać wszystkich uczestników antykomunistycznego podziemia do jednego worka i przedstawiać jako bohaterów bez skazy. Zandberg wyrażał również satysfakcję, gdy miasto Białystok w tym roku zrezygnowało z ulicy „Łupaszki” (którą niedawno wojewoda podlaski przywrócił).
Postulat likwidacji IPN od lat jest również obecny w programie Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Dopiero teraz lewusy zrozumiały, że IPeeNa trzeba zaorać? lepiej późno niż wcale, ale czasem może być za późno.
Ministerstwo historycznej propagandy wyposażone w narzędzia prokuratorskie potrzebne jest tylko państwu zakłamującemu historię. W normalnym państwie historią zajmują się historycy.
Działalność IPN jest szkodliwa nie z powodu gloryfikowanie konkretnych zbrodni i zbrodniarzy, ale powodu wtłaczania w umysły zwłaszcza dzieci „narracji”, zmieniającej znaczenie i wagę okresu PRL.
Albo – albo. Albo awans cywilizacyjny, albo „totalitaryzm”.
Obawiam się, że pseudo-Waryński, znany z wypowiedzi anty-PRL, i antykomunistycznych tego nie zrozumie.
IPN wynaturzony bękart solidaruchów/ michnikowszczyzny i kaczyzmu/będzie istniał dopóki kraj nie pozbędzie się zdegenerowanych”rodziców”
Do tego potrzeba zgody zza oceanu.
A baza lądowa u granic FR – jest bezcenna.