Każda kosztuje ok. 35 tys. tys. złotych, a ma ich powstać, głównie ze środków publicznych, ponad sto. O czym mowa? O ławeczkach, które w zamyśle Ministerstwa Obrony Narodowej mają uczcić stulecie niepodległości Polski. To kolejny wyjątkowo nieestetyczny przykład marnotrawienia państwowych pieniędzy.

Prostopadłościenny betonowy blok przypominający nagrobek, z świecącym czerwonym napisem „niepodległa” i przyczepionym siedziskiem w kształcie fotela w autobusie. Ten z kolei element wykonany jest z blachy nierdzewnej. – Estetyczny dramat – podsumowują krótko autorzy facebookowego profilu Fundacja Wzornictwo i Ład. – Oby nie stanęły w waszej okolicy.

Niestety w wielu miastach w przestrzeni publicznej ławki się jak najbardziej znajdą, ponieważ Ministerstwo Obrony Narodowej zamówiło je dla uczczenia stulecia niepodległości Polski. MON wykłada 80 proc. kosztów każdej ławeczki – resztę będzie musiał dołożyć samorząd, który będzie zainteresowany jej ustawieniem. Na razie zainteresowana była Warszawa i instalację można „podziwiać” w Parku Łazienkowskim. Ławkę zainstalowano również na nadwiślańskim bulwarze we Włocławku oraz w Pruszkowie.

Cała „prawdziwie patriotyczna” inicjatywa będzie kosztowała blisko 4 mln złotych. Czemu aż tyle? Betonowe sarkofagi z blaszanym siedzeniem mają bowiem dodatkowe funkcje – wygrywają pieśń „My Pierwsza Brygada”, emitują treść depeszy Józefa Piłsudskiego o powstaniu niepodległej Polski i automatycznie podświetlają napis „niepodległa” po zmierzchu. Do tego dochodzi możliwość naładowania urządzeń mobilnych czy połączenia się z internetem, którą też ławki mają oferować.

Ciekawy był skład jury, który wybrał „najpiękniejszy” model patriotycznego siedziska – zgłoszono bowiem 26 projektów. Nie powołano do niego żadnego projektanta zajmującego się wzornictwem przemysłowym ani architekta. Co tam bowiem kompetencje – liczą się patriotyczne intencje i do tego wystarczyło zaproszenie do oceny prac dwóch delegatów z MON, prezesa Instytutu Józefa Piłsudskiego oraz dyrektora Wojskowego Biura Historycznego. Prezes Związku Artystów Plastyków był w mniejszości.

Cała historia jest dowodem na to, że nawet gdy brakuje pieniędzy na podwyżki dla pracowników budżetówki lub na rozwijanie społecznych programów – na krzewienie łopatologicznego patriotyzmu kasa znajdzie się zawsze.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Idea niezła, wykonanie fatalne. I zaprojektował to ktoś kto skończył zapewne jakieś studia z designu? To świadczy o dramatycznej jakości kształcenia i braku formowania dobrego gustu projektanta…

    1. Od chwili zgonu Jana Pawła II i od momentu „upomnikowania” Lecha Kaczyńskiego nie wykonano w Polsce ani jednej ich podobizny podobnej do pierwowzoru. Polska „sztuka” i jej sztukmistrze zeszli na kundle.

  2. I jeszcze jedno. Tzw. „opozycja” przegrywa i po pysku obrywa, bo nie bierze przykładu z historii. Polskie Podziemie w czasach obydwu okupacji miało swój wywiad (np. Kedyw). Tylko brać przykład i zamiast lać ślozy i zalewać nimi klawiatury (klawiaturowa opozycja!), to podać dla publiki nazwiska, nazwy i adresy takich szemranych „firm” i „szwagrów”.

  3. Jaka tam szajba. Szwagier założył „firmę” i jakoś musi zarobić. Przypomina mnie się jak „za komuny” taksówkarzom kazano zamawiać grawerowane tabliczki „wolny/zajety” pomimo tego, że mieli łamaną chorągiewke włączającą licznik i zapalali sygnał na dachu. A „szwagier” rączki zacierał. Coś się zmieniło?

  4. Może MON zajmie się obronnościa i bezpieczeństwem państwa a nie meblowaniem parków w polskich miastach.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…