Spór zbiorowy trwa od sierpnia 2019 roku, rokowania do tej pory nie doprowadziły do żadnego porozumienia. Czy 17 lutego tramwaje wyjadą na elbląskie ulice?
Referendum w Elbląskich Tramwajach odbyło się w miniony piątek – 7 lutego. Wzięło w nim udział ponad 90 spośród 136 pracowników. Blisko dwie trzecie głosujących opowiedziało się za strajkiem. Akcja rozpocznie się już za cztery dni jeżeli zarząd nie spełni żądań strony społecznej.
Informację taką przedstawił Roman Kluczyk, przewodniczący Okręgu Północnego Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej RP w oficjalnym komunikacie. Czytamy w nim między innymi: „Zgodnie z przeprowadzonym referendum strajkowym w dniu 7.02.2020 r., gdzie załoga opowiedziała się z aprobatą za podjęciem strajku w związku z nie podpisaniem porozumienia kończącego spór zbiorowy, informuję, na podstawie art. 20.3 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, że zarząd Z.O.Z. ZZPKM w RP podjął decyzję o rozpoczęciu strajku w poniedziałek 17.02.2020 r. od godz. 0.00.”
„Rozmowy trwały od kwietnia 2019 roku, a spór zbiorowy rozpoczęliśmy 15 sierpnia 2019 roku. Od tamtej pory nie dogadaliśmy się co do dwóch punktów przedmiotu sporu, czyli 500 zł podwyżki i wycofania się przez pracodawcę z porozumienia o godzinach nadliczbowych. Mój poprzednik podpisał z dyrektorem porozumienie o limicie 384 godzin w ciągu roku. To jest zdecydowanie za dużo. Ludzie są po prostu przemęczeni” – powiedział przewodniczący Kluczyk w rozmowie z dziennikarzami Dziennika Elbląskiego.
„Składaliśmy wnioski do Państwowej Inspekcji Pracy o naruszenia. Kontrole wykazały nieprawidłowości. Przeszliśmy przez cały proces sporu zbiorowego łącznie z mediatorem. Żadnej wiążącej propozycji dla nas ze strony dyrekcji spółki nie było. Zdecydowaliśmy o tym, że podejmiemy akcję strajkową. Referendum wykazało, że załoga jest gotowa” – dodaje związkowiec.
Zarząd Tramwajów Elbląskich już podjął kroki, które mają na celu zastraszenie załogi. Widać więc, że strategią szefostwa jest bezmyślna eskalacja konfliktu.
„Dostałem dziś informację, że na terenie spółki zrobiono listę osób, które nie przystąpią do strajku. Uważam, że jest to forma zastraszania” – cytuje Kluczyka Dziennik Elbląski.
Dziennikarze pytali związkowca o możliwe alternatywne scenariusze, między innym o to, czy coś może sprawić, aby pracownicy odstąpili od decyzji o podjęciu strajku.
„Musimy mieć przede wszystkim kogoś do rozmowy. Musimy prowadzić dialog, a nie mówić do ściany. Inwestuje się w nową komunikację tramwajową, a za chwilę decydujemy, że robimy cięcia w rozkładach jazdy. Nie wiemy więc do końca, czy to jest rozwój komunikacji tramwajowej, czy to ma być sukcesywne wygaszanie działalności. Komunikacja miejska jest dla elblążan, a nie dla władzy i budżetu” – podsumował przewodniczący Kluczyk.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…