W stulecie niepodległości na warszawskim Placu Na Rozdrożu odsłonięto pomnik socjalistycznego działacza, premiera rządu lubelskiego, współzałożyciela PPS, kawalera Orderu Orła Białego (pośmiertnie). Krótko potem z Placu Unii Lubelskiej ruszył kolorowy pochód pod hasłem Za Wolność Naszą i Waszą.

Osoba wielkiego socjalisty połączyła polityków III RP, których nigdy nie można by podejrzewać, że będą w stanie wspólnie wystąpić gdziekolwiek bez pyskówek i zajadłych kłótni. Byli pod pomnikiem m.in. Aleksander Kwaśniewski, Jerzy Wenderlich, Ryszard Kalisz, Adrian Zandberg, minister kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, Wojciech Kolarski, wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Wszyscy przemawiający podkreślali, że postać Ignacego Daszyńskiego powinna być wzorem dla obecnych polityków jak należy walczyć o wyznawane wartości jednocześnie unikając zapiekłości i mowy nienawiści.

Odczytano list prezydenta Andrzeja Dudy, w którym nie zabrakło małych kłamstewek, jakoby nazwisko Daszyńskiego w PRL próbowano zamazać i zapomnieć. Minister Gliński wspominał o cennych wartościach socjalizmu i demokracji, Kwaśniewski o jednoczeniu się lewicy, Czarzasty o prawach człowieka i mniejszości, Zandberg o świeckim państwie. To tym bardziej warta oceny sytuacja, jeżeli zważyć, że za kilka dni ci sami politycy skoczą sobie do oczu używając niewybrednych słów i poniżających porównań.

W kilkusetosobowym tłumie widać było flagi partii Razem, SLD, PPS i innych ugrupowań lewicowych.

Pomnik Ignacego Daszyńskiego stojący w na tzw. Trakcie Królewskim łączącym Wilanów z Zamkiem Królewskim jest ostatnim z serii monumentów poświęconym postaciom związanym z odzyskaniem niepodległości przez Polskę. Twórcą pomnika jest znany rzeźbiarz krakowski, profesor ASP w Krakowie Jacek Kucaba. Na jego stronie można przeczytać: „W rzeźbie każdy widzi to, czym sam emanuje, w każdej odbija się twarz tego, który je ogląda. …”.

paypal

Krótko po zakończeniu przemówień pod pomnikiem z Placu Unii Lubelskiej ruszył marsz Za Wolność Naszą i Waszą, organizowany przez antyfaszystów. Pierwszy raz w historii tego typu przedsięwzięć miał on formułę radosnego street party. Chociaż taka koncepcja wzbudziła pewne wątpliwości, frekwencja była niezła: sprzeciwić się faszyzmowi i nacjonalizmowi, a upomnieć o wolność i równość dla wszystkich przyszło kilka tysięcy osób. Otwierająca marsz członkini kolektywu Syrena mówiła o tym, że prawdziwą niepodległość posiadają w Polsce głównie biali mężczyźni. Każdy zaś, kto jest w jakiś sposób inny – kobiety, mniejszości etniczne, osoby LGBTIA – spotyka się z próbami ograniczenia wolności i różnymi formami dyskryminacji.

W myśl historycznego hasła „za naszą i waszą wolność” podczas marszu solidaryzowano się z walczącymi obecnie o własne, sprawiedliwe państwo Kurdami. Przypominano także, jak straszne krzywdy wskutek faszyzmu ponieśli mieszkańcy Warszawy i wszyscy Polacy. Manifestujący, łącząc sprawy wolności i równości, domagali się także respektowania praw pracowniczych czy lokatorskich.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „mówiła o tym, że prawdziwą niepodległość posiadają w Polsce głównie biali mężczyźni. Każdy zaś, kto jest w jakiś sposób inny – kobiety, mniejszości etniczne, osoby LGBTIA – spotyka się z próbami ograniczenia wolności i różnymi formami dyskryminacji.”

    Brawo, dzięki takiej gadce poparcie lewicy wyglada jak wyglada, w swoim szczycie nie potrafi przekroczyć 5%.

    Nie chce już nigdy niczego takiego słyszeć.

  2. Głównym przesłaniem (moim zdaniem) było przypomnienie przez Aleksandra Kwaśniewskiego sylwetki Ignacego Daszyńskiego i Jego credo politycznego szacunku do ludzi, polityków innych obozów i przekonań.Konspiracyjność a zarazem pryncypialność ( Sejmu pod bagnetami nie otworzę) to jakże niezbędne cechy do osiągania politycznych celów. I to jest droga lewicy dziś ,jutro, zawsze.

  3. Główną myślą przewodnią wystąpienia przewodniczącego SLD było to, że lewica powinna działać razem. Autorzy artykułu nie zauważyli obecności Włodzimierza Czarzastego ani nie zrozumiała sensu wypowiedzi.
    Podobnie autorzy artykułu nie zauważyli obecności Bogusława Gorskiego, przewodniczącego PPS ani nie zrozumiała sensu wypowiedzi. To wieloletnie działania SLD i PPS doprowadziły do postawienia pomnika.

  4. „…jeżeli zważyć, że za kilka dni ci sami politycy skoczą sobie do oczu…” – i to clou sytuacji. Bo po drugiej stronie miasta paradowali ci, co stawiają na jedność i jednolitość. I co z tego, że brunatną, ale jedność i jednolitość co najmniej myślenia (lub bezmyślności).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…