Nie będzie trzeciej w tym roku akcji strajkowej pracowników londyńskiej kolejki podziemnej. Związkowcy tym razem ustąpili, licząc, że ten gest przyniesie im lepsza pozycję negocjacyjną, podczas kolejnej tury rozmów z dyrekcją spółki London Underground. Domagają się skrócenia czasu pracy i zwiększenie puli urlopowej.
Związkowcy grozili strajkiem do wtorku. Zapowiadali, że ruch zostanie zatrzymany dwa razy na 24 godziny. Dodatkowo, tak jak to było podczas poprzednich dwóch akcji, przerwa miała trwać od godz. 18:30, a więc paraliż transportowy miałby miejsce dwa razy w ciągu godzin szczytu. Pierwsza odmowa pracy była zaplanowana na wtorek, druga na czwartek. W sumie więc londyńczycy byliby uziemieni przez 4 dni w tym tygodniu.
Do przerwania pracy metra jednak nie doszło. Związkowcy wysłali do dyrekcji spółki sygnał – rezygnujemy z protestu, jednak liczymy również na ustępstwa z waszej strony.
Przedmiotem sporu pomiędzy załogą a zarządem spółki London Underground są planowane zmiany w funkcjonowaniu najważniejszego środka transportu w mieście. Władze chcą, aby linia 5 metra jeździła całą dobę we wszystkie dni tygodnia. Pracownicy nie mówią „nie”, jednak zastrzegają, że musi się to wiązać ze spełnieniem ich postulatów, czyli skrócenia tygodniowego czasu pracy z 36 do 32 godzin oraz zwiększenia puli dni urlopowych do 52 w skali roku. Władze miejskiej spółki proponują podwyżki wynagrodzeń przy zachowaniu dotychczasowego czasu pracy, jednak załoga nie godzi się na takie rozwiązanie, tłumacząc, że pracownikom nie chodzi o wyższe płace, lecz o prawo do czasu wolnego.
Jeśli negocjacje, które trwają aktualnie w Londynie nie zakończą się podpisaniem porozumienia, związkowcy zapowiedzieli, że kolejny strajk może się odbyć już 8 i 10 września br.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…