Niewiele brakowało by doszło do tragedii. 36-letnia pracownica zakładu przetwórstwa owoc0wo-warzywnego „Kampol-Fruit” w Milejowie (powiat łęczyński) urodziła dziecko w toalecie, na chwilę opuszczając tylko stanowisko pracy. Niemowlę cudem przeżyło. Pozostaje pytanie: dlaczego kobieta nie przebywała na uropie zdrowotnym?

fot. pixabay

Do zdarzenia doszło wczoraj na zmianie wieczornej. Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymało informacje, ze w zakładzie w Milejowie doszło do porodu w ekstremalnych warunkach. Sprawą zajęła się prokuratura. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pracownica wykonywała obowiązki w stanie zaawansowanej ciąży. Pracowała na stojąco przy taśmie produkcyjnej. W pewnym momencie udała się do toalety i nie wracała przez dłuższy moment, co zaniepokoiło jej siostrę, również pracownice zakładu. Kobieta została znaleziona w kabinie. Na ścianach i podłodze były widoczne ślady krwi. W koszu na śmieci leżało niemowlę. Nie oddychało. Dziecku została udzielona pierwsza pomoc, dzięki czemu wróciło do życia. Obecnie przebywa w szpitalu w Świdniku. Tam również została przewieziona matka. Kobieta jest w szoku, a więc śledczy na razie jej nie przesłuchali. Być może zostaną jej postawione zarzuty usiłowania zabójstwa noworodka, za co grozi do pięciu lat pozbawienia woln0ści.

W niemal wszystkich mediach ogólnopolskich podawana jest narodowość pracownicy, co powoduje wylew nienawistnych komentarzy pod artykułami. Taka niedopowiedzialnością wykazały się m.in. „Rzeczpospolita”, Gazeta Wyborcza”, „Kurier Lubelski”, „Super Express” oraz „Fakt”.Niepokojące są też informacje przekazywane przez śledczych. Wiele wskazuje na to, że kobieta zostanie obciążona całą winą. – Czynności procesowe są bardzo dynamiczne. Funkcjonariusze policji z komendy powiatowej w Łęcznej przesłuchują świadków. Będzie też potrzebna opinia psychologa co do możliwości przesłuchania 36-letniej kobiety – powiedział Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, cytowany przez „Kurier Lubelski”. – Wstępna klasyfikacja śledztwa to usiłowanie zabójstwa – dodał.

Strajk.eu próbował się skontaktować z kierownictwem zakładu, w którym doszło do zdarzenia. Niestety, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie: dlaczego kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży wykonywała ciężką pracę w chłodni, a więc w miejscu szczególnie niebezpiecznym w jej stanie. Nie wiadomo też czy pracownica była zatrudniona na podstawie umowy o pracę.  Osoba, która odebrała telefon oświadczyła, że szefowie są obecnie niedostępni. Będziemy uzupełniać informacje w bieżącej publikacjiKobiety w ciąży są odpowiednio chronione przez Kodeks pracy. Pracownice w takim stanie nie mogą pracować dłużej niż osiem godzin na dobę.  Czas pracy nie może być dłuższy nawet jeśli zmiany odbywają się w trybie 12 godzin co dwa dni. Nie wolno również wykonnywać nadgodzin,  nawet jeśli pracownica wyraża na nie zgodę. Przedsiębiorca zatrudniający ponosi na tym polu odpowiedzialność karną.

Kodeks pracy wskazuje również, że bezwzględnie zakazane jest zatrudnienie kobiet w przy pracach wzbronionych w ciąży. Wykaz tych zawodów znajduje się w rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 września 1996 roku dotyczącym prac szkodliwych i uciążliwych dla kobiet. Na liście tej jest również praca w warunkach obniżonej temperatury. Ponadto obowiązkiem szefa jest dostosowanie warunków pracy tak, by nie stanowiły one dużego obciążenia dla kobiety. Jeśli np. ciężarna wykonywała pracę w pozycji stojącej, to kapitalista powinien umożliwić jej wykonywanie tego zajęcia w pozycji siedzącej. 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Jakim śmieciem trzeba być, żeby w obliczu takiej tragedii posuwać się do nazistowskich komentarzy pod adresem tej kobiety?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…