Biuro złożyło wniosek o wygaszenie mandatu prezydenta Lublina, Krzysztofa Żuka – przedstawiciele CBA twierdzą, że samorządowiec niezgodnie z prawem łączył funkcje w samorządzie i w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa. Żuk odpiera ataki, twierdząc, że mają charakter wyłącznie polityczny.

Krzysztof Żuk, prezydent Lublina/wikimedia commons
Krzysztof Żuk, prezydent Lublina/wikimedia commons

Krzysztof Żuk (PO) w latach 2014-2016 zasiadał w radzie nadzorczej spółki PZU Życie; w sumie zarobił na tym 260 tys. zł. Na to stanowisko powołał go Włodzimierz Karpiński, ówczesny minister skarbu państwa, i jak zarzeka się Żuk, nie było to w żaden sposób niezgodne z prawem. Jeszcze w latach ’90. był szefem lubelskiej delegatury MSP, był tam także podsekretarzem stanu. Równolegle rozwijała się jego kariera samorządowca – od 2006 roku był zastępcą poprzedniego prezydenta Adama Wasilewskiego, w 2010 roku sam z sukcesem startował na to stanowisko; ponownie wybrano go w roku 2014 – zdobył wówczas ponad 60 proc. głosów.

Według Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które przeprowadziło w ratuszu kontrolę (prezydent nie podpisał się pod jej wynikiem), Żuk naruszył przepisy antykorupcyjne, co powinno powodować wygaszenie mandatu prezydenta miasta. Wniosek o wygaszenie został już złożony – teraz ma się nim zająć Rada Miasta. Jeśli zostanie przez nią odrzucony, trafi do wojewody. Jak twierdzi prezydent Żuk, „Dopiero wezwanie wojewody uruchamia określoną procedurę prawną. Na dzień dzisiejszy takiego wezwania nie ma”.

Gospodarz Lublina uważa, że cała sprawa jest przejawem nagonki politycznej na konkurencję. „Skończył się spokój dla Lublina z tak dużym trudem utrzymywany przez nas w ciągu ostatnich 6 lat. Spokój, który gwarantował dynamiczny rozwój naszego Miasta. PiS wytacza dziś działa polityczne wykorzystując w walce ze mną i z Lublinem instytucje Państwa i państwowe służby specjalne” – napisał w oświadczeniu. – „Nie mogę jednak godzić się na bezpardonowy i sterowany politycznie atak na mnie, na Lublin i mieszkańców naszego Miasta (…). Zapewniam, że nie pozwolę się zastraszyć i będę bronić Lublina przed agresywną, polityczną wojną.” – stwierdził i zapowiedział, że jeśli wojewoda złoży wniosek o wygaszenie jego mandatu, będzie się odwoływał od tej decyzji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
    1. Gdyby to dotyczyło tylko peowca, to można by na to machnąć ręką. Problem jednak w tym, że „dobra zmiana” nasyła wszelkie służby na wszystkich wójtów, prezydentów czy burmistrzów, którzy akurat mają pecha nie należeć do PiS.
      To jest chamski skok na samorządy.

    2. Gdyby to dotyczyło tylko peowca, to można by na to machnąć ręką. Problem jednak w tym, że „dobra zmiana” nasyła wszelkie służby na wszystkich wójtów, prezydentów czy burmistrzów, którzy akurat mają pecha nie należeć do PiS.
      To jest chamski skok na samorządy.

    3. A po co PiSdzielce brali władzę? Dla szmalu! A może dla frajdy jej posiadania? I szmalu!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…