Jacek Majchrowski naraził się Krakowskiemu Stowarzyszeniu Obrony Zwierząt poprzez lekceważące podejście do postulatów dotyczących polepszenia losu koni zaprzęgniętych do dorożek na Rynku Głównym.

„My, Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt, już od ponad roku domagamy się wprowadzenia całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami po ulicach Krakowa, ale urzędujący prezydent Jacek Majchrowski ignoruje nasze apele i petycje w tej sprawie. Niestety, ignorancja i tania demagogia jest odpowiedzią urzędującego prezydenta także na nasz ostatni apel o zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, który w dniu 4 lipca tego roku skierowaliśmy do wszystkich kandydatów na prezydenta miasta. Dlatego uważamy, że głos oddany w tych wyborach na Jacka Majchrowskiego będzie głosem straconym, gdyż bardziej zależy mu dostarczeniu prymitywnej atrakcji grupce zagranicznych turystów niż na głosach miłośników zwierząt i mieszkańców Krakowa, którzy w przytłaczającej większości z tzw. usług dorożkarskich nie korzystają” – piszą aktywiści. – „W związku z ignorowaniem naszych postulatów przez urzędującego prezydenta, Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt złożyło niedawno do prokuratury dwa zawiadomienia w sprawie możliwości łamania ustawy o ochronie zwierząt. Pierwsze dotyczy zmuszania koni do pracy nawet w największe tegoroczne upały i sprawa ta jest w toku, a drugie, odnosi się do dramatycznego upadku konia pod Wawelem w dniu 10 października, któremu z pomocą przyszli przypadkowi przechodnie”.

patronite

W swoim apelu powołują się również na sondaże lokalnej „Wyborczej”, z których wynika, że 75 procent mieszkańców stolicy Małopolski chciałoby, aby dorożki całkowicie zniknęły spod Sukiennic.
Przytaczają bulwersujące sytuacje z lata, kiedy konie dorożkarskie zmuszone były pracować w upale, a także historię sprzed kilkunastu dni, gdy jeden z koni upadł pod ciężarem zaprzęgu, ale po chwili został z powrotem zagoniony do pracy. „Warto przypomnieć, że do podobnego upadku konia pod Wawelem doszło w dniu 10 kwietnia tego roku, a jeszcze inny upadek konia przy ulicy Monte Cassino w 2016 r. zakończył się jego uśpieniem następnego dnia, chociaż miejscy urzędnicy zapewniali, że jego rokowania są dobre” – podsumowują. Przywołują tez przypadki, gdy podobne wydarzenia kończyły się uśpieniem zwierząt.

Prócz tego w oświadczeniu, przedrukowanym w całości przez lokalną „Gazetę Krakowską” ujawniono, że magistrat zleca prywatnym spółkom badania dotyczące dobrostanu koni dorożkarskich, tymczasem „wykonują je np. osoby reprezentujące oficjalnie organizacje przewoźników konnych”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. PECUNIA NON OLET!

    Mniemam, że nikt z rodowitych Krakusów nie będzie głosował na Ślązoka. Ślązok to nie Szwab, nie Polok, tylko Ślązok.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…