Do tragedii doszło w zeszły weekend w podkrakowskich Mogilanach. 14-letni Wiktor po tym, jak potrącił swojego sąsiada, 72-letniego Stanisława, nawet się nie zatrzymał. Quada kupił chłopcu ojciec.
– Razem z ojcem wyszliśmy przed dom. Quad był bardzo rozpędzony, uderzył w ojca z dużą siłą. Wezwaliśmy karetkę, ale było za późno. Ojciec zmarł. A ten na quadzie nawet się nie zatrzymał, jechał dalej. Dopiero sąsiadom udało się go zatrzymać. Kiedy zdjęli mu kask, okazało się, że to chłopak z sąsiedztwa, mieszkający kilka ulic od nas – mówił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Sylwester, syn potrąconego mężczyzny. Jak informuje dziennik, Wiktor, który uczy się w 2. klasie gimnazjum, trafił do szpitala z potłuczoną klatką piersiową, jednak prawdopodobnie nic mu nie będzie.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej w Krakowie Sebastian Gleń poinformował, że w tej chwili ustalane są okoliczności zdarzenia, np. to czy śmiertelna ofiara wypadku próbowała zagrodzić drogę nastolatkowi. Mieszkańcy Mogilan nie lubili quadów i ich kierowców – ci niszczyli i rozjeżdżali drogi w okolicy, z których wiele nie jest pokrytych asfaltem, hałasowali i denerwowali sąsiadów, możliwe, że zabity mężczyzna próbował zatrzymać chłopca. W osobnym wątku prokuratura zbada, czy rodzice prawidłowo sprawowali opiekę nad Wiktorem.
Pojazdy stały się popularne w Polsce kilka lat temu, od tego czasu ciągle zdarzają się wypadki z ich udziałem, niektóre z nich przypomina „Wyborcza” – w 2014 roku ojciec jechał na quadzie z dwoma synami w wieku 5 i 10 lat, uderzył w drzewo, młodsze dziecko nie przeżyło; w tym samym roku inny mężczyzna z 9-letnią córką prowadził pojazd pod wpływem alkoholu, oboje wylądowali w szpitalu. Na quady bardzo często wsiadają też dzieci – utarło się, że maszyny te to świetny prezent na pierwszą komunię, mimo że zgodnie z prawem lżejszym typem quadów można jeździć od 14. roku życia, o ile posiada się prawo jazdy typu AM, czyli na motorower, a na cięższe trzeba mieć normalne dokumenty, pozwalające także na prowadzenie samochodów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
I wyjdzie w śledztwie, że Stanisław sam się przejechał kładem, a potem jeszcze na niego posadził tego gówniarza, by było na kogo zwalić winę.
gdyby próbował zatrzymywać quda to rodzina powinna dostać nagrode , dzisiaj to rzadka cecha walczyć z bandytami też na kołach
Dlaczego miałaby dostać nagrodę za coś, co nie jest zależne od nich? Może jeszcze powiesz, że powinni być z niego dumni?
już napisałem dlaczego a jeśli tego nie rozumiesz to tłumaczenie nic nie da pozdrawiam
No właśnie nie napisałeś XDDD