Był marsz z pochodniami, flagi z nacjonalistycznymi symbolami, groźne okrzyki „Nadchodzą nacjonaliści” oraz wychwalanie Romana Dmowskiego. Na Jasnej Górze trwa po raz czwarty Pielgrzymka Młodzieży Narodowej.
Miejscowi katoliccy hierarchowie i duchowni nader gościnnie witali członków skrajnie prawicowych organizacji. W tym bowiem roku, chociaż głównym organizatorem zjazdu jest Młodzież Wszechpolska, na Jasną Górę wstęp mieli wszyscy chętni młodzi nacjonaliści niezależnie od afiliacji. Dumnie wystąpiły więc także m.in. Ruch Narodowy, Zjednoczony Front Narodowy i Obóz Narodowo-Radykalny.
ONR na Jasnej Górze. pic.twitter.com/ZUO2CtZKIt
— ONR (@1934ONR) 2 kwietnia 2017
Dla skrajnych prawicowców mszę w kaplicy przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej odprawił biskup Kazimierz Górny. W jego wystąpieniu znalazły się zarówno katolicko-narodowe frazesy o szczególnej opiece Maryi nad Polską, jak i całkiem współczesne odniesienia do 500+ (za które należy być wdzięcznym) i świętości niedzieli (w domyśle: poparcie dla szykowanego zakazu handlu). Nie mogło również zabraknąć potwora gender, jak zwykle wyciągniętego z rękawa i nazwanego „grzechem wobec Stwórcy”, oraz nawoływań do „ochrony życia od poczęcia”.
Pod adresem zgromadzonych nacjonalistów mówca miał same pochwały. Wszechpolaków porównał do członków Szarych Szeregów, młodzieży walczącej z hitlerowcami oraz młodych ludzi zaangażowanych w ruch „Solidarności”.
Współczesne „Szare Szeregi”, gdy ruszyły na miasto z pochodniami, wyglądały raczej brunatnie. „Pobożni pielgrzymi” wykrzykiwali: „Nie czerwona, nie laicka, tylko Polska katolicka”, „Nadchodzą nacjonaliści” i wychwalali Romana Dmowskiego.
– Od was zależy przyszłość tej ojczyzny, bo przecież wy za ileś lat przejmiecie wiele funkcji w ojczyźnie – mówił do nacjonalistów przeor jasnogórskiego klasztoru. Posępna to wizja. Wolelibyśmy, żeby się jednak nie sprawdziła.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Bandytyzm się sam nie rodzi, jego się hoduje. A czarna władza ma w tym wielkie sukcesy.
Ostatecznie jakimiś fizycznymi siłami trzeba tę reformę rolną odwracać. Sama Inka z Łupaszką i Ogniem nie wystarczą.