Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego dziś rano wtargnęli do domu Romana Kotlińskiego, wydawcy i redaktora naczelnego antyklerykalnego tabloidu „Fakty i Mity”. Według TVN 24 chodzi o podżeganie do zabójstwa. Dlaczego zatem przy okazji zabezpieczono materiały i dokumenty redakcyjne?

Roman Kotliński został zatrzymany dziś rano / wikipedia commons
Roman Kotliński został zatrzymany dziś rano / wikipedia commons

Policjanci przyszli po Kotlińskiego do domu przy ulicy Zielonej w Łodzi, w którym mieści się również redakcja skandalizującego tygodnika. Według informacji podanych przez TVN prawdopodobną przyczyną zatrzymania byłego księdza, a obecnie czołowego antyklerykała jest podejrzenie zlecenie zabójstwa jego byłej partnerki. Śledztwo w tej sprawie łódzka prokuratura prowadzi od 2013 roku. Kotliński zdecydowanie zaprzecza takim insynuacjom, twierdząc, że to robota byłego członka mafii pruszkowskiej, któremu kiedyś podpadł.

Najważniejsze pytanie brzmi jednak: dlaczego funkcjonariusze CBŚ przy okazji zatrzymania podejrzanego o podżeganie do zabójstwa przez 11 godzin przeczesywali pomieszczenia redakcji i kopiowali materiały dziennikarskie i księgowe? Pracownicy tygodnika, w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej sugerują, że może mieć to związek z ostatnimi artykułami na łamach „FiM”, które obnażały afery i nepotyzm, towarzyszące rządom PiS od początku kadencji oraz przedstawiały przekazanie przez 30 mln złotych na rzecz Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu jako „spłacanie z pieniędzy podatników długów PiS u ojca Rydzyka”. Dziennikarze uważają, że dzisiejsza akcja jest próbą sparaliżowania pracy medium, które pisze o sprawach niewygodnych dla obecnej władzy.

Redakcja traktuje działania władz jako nadużycie i próbę sparaliżowania pracy jednego z nielicznych w Polsce pism niezależnych, niepowiązanego ani z głównymi aktorami sporu politycznego w kraju, ani z wielkimi korporacjami wydawniczymi, za to konsekwentnie tropiącego nadużycia władzy. Traktujemy to jako atak na naszą redakcję, tym bardziej że w ostatnich wydaniach ostro krytykowaliśmy obecny rząd i sam PiS – czytamy w oświadczeniu.

 

Łódzka prokuratura nie wydała jeszcze komunikatu wyjaśniającego przyczynę zatrzymania Kotlińskiego. Dziennikarze „FiM” informują jednak, że wcześniej śledczy nie zwrócili się do nich ani razu z prośbą o udostępnienie materiałów, a więc na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że policja dokonała najazdu na pomieszczenia redakcyjne, gdyż była ku temu okazja.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I gdzie są te wojujące o swobody obywatelskie i wolność słowa media? Gdy ABW robiło kipisz w prawicowym Wproście, był wrzask pod niebo. Tu cisza. „Gazeto Wyborcza”, gdzie jesteś, „Gazeto”?! Dlaczego twój potężny oręż zamilkł, gdy wołać trzeba wielkim głosem?! Biskup wam zakazał?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…