Organizacje skrajnej prawicy będą uczyć w szkołach „prawdziwej historii” i „prawdziwego patriotyzmu”? Precedens już jest. W płockim liceum na obchodach ku czci „żołnierzy wyklętych” brylowali lokalni działacze ONR.

Jedna z manifestacji płockiego ONR, wrzesień 2015 r. Tacy ludzie mają uczyć młodzież odpowiedniej postawy obywatelskiej? /fot. onrlodz.pl
Jedna z manifestacji płockiego ONR, wrzesień 2015 r. Tacy ludzie będą uczyć młodzież odpowiedniej postawy obywatelskiej? /fot. onrlodz.com.pl

Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita powiadomiło Mazowieckie Kuratorium Oświaty o tym, kto uczył patriotyzmu uczniów Liceum im. Stanisława Małachowskiego w Płocku. Na obchody dnia „żołnierzy wyklętych” za zgodą dyrekcji szkoły przybyli miejscowi aktywiści Obozu Narodowo-Radykalnego. Na co dzień na organizowanych przez siebie demonstracjach domagają się Polski dla Polaków, chcą wieszać komunistów i wyzwalać kraj spod „brukselskiej okupacji”, „zakazują pedałowania”, a w ubiegłym roku zaczęli również walczyć z islamizacją Europy. Na swoim facebookowym profilu m.in. zachęcają do udziału w pokazie filmu o portugalskim dyktatorze Antonio Salazarze i cieszą się z przedterminowego zwolnienia z więzienia Janusza Walusia – neonazisty, zabójcy Chrisa Haniego – lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej.

Płocką młodzież mówca z ONR przekonywał, że historia, którą uczniowie poznają w szkole, to tylko „zgodna z obecnym kierunkiem polityki wersja”. Wzywał do oddawania czci „żołnierzom wyklętym” i ich walce. Przypominał o polskim „imperium od morza do morza”, wyliczał dawne sukcesy militarne polskich wojsk, stwierdził również, że właśnie naród Polski „dał w kość Hitlerowi jak nikt inny”, a kilka dekad później obalił mur berliński. Z troską mówił jednak o jego obecnej kondycji – pozbawionej najlepszych cech. Ten stan rzeczy ma szansę zmienić jedynie obecne młode pokolenie. Apelował, by „rozpalić płomień dumy” i nie pozwalać, by ta duma uznawana była za zacofanie i obciach. Sprzeciwiał się również temu, by „walka o dobro naszego narodu” była oceniana przez instytucje międzynarodowe.

– Obecność organizacji ksenofobicznej, rasistowskiej, antysemickiej i homofobicznej w szkole publicznej stoi w jawnej sprzeczności z edukacją równościową i antydyskryminacyjną, do jakiej szkoła jest zobowiązana – pisze Otwarta Rzeczpospolita. Dyrektor szkoły jest innego zdania. Dziennikarce „Gazety Wyborczej” powiedziała wprost, że nie doszukała się niczego niewłaściwego w przemówieniu aktywisty ONR. Twierdzi, że liceum wciągnięto w polityczną grę. Deklaruje nawet, że ze światopoglądem nacjonalistów kompletnie się nie zgadza. Dlaczego więc wpuściła przedstawiciela ksenofobicznej organizacji do szkoły i pozwoliła mu przemawiać do wychowanków? Bo wierzy, że historia powinna łączyć, a nie dzielić, a uczniowie muszą nauczyć się o niej rozmawiać.

ONR ocenia, że efekty takich „rozmów o historii” mogą być obiecujące. W zakończeniu relacji z obchodów wrzuconej na Facebooka nacjonaliści z satysfakcją stwierdzają, że wielu licealistów odkrzyknęło „Czołem!” na ich końcowe pozdrowienie „Czołem Wielkiej Polsce!”, wielu też przyszło do szkoły w bluzach z patriotycznymi emblematami. „Ta iskra porządnie podsycana rozpali porządny płomień” – zapowiadają.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ta ten płomień rozpali do kopania ludzi na ulicy, bo piegowaci, z włosami, otwarci i ciekawi świata i ludzi.

  2. dyrektorka tego LO powinna na kopach wylecieć z roboty. Bez względu na to, kto obecnie rządzi.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…