Konstanty Radziwiłł dziś rozmawiał z Beatą Szydło o założeniach planowanej przez siebie reformy służby zdrowia. Zlikwidowany ma zostać NFZ, a opieką medyczną mają zostać objęci wszyscy obywatele, którzy jej potrzebują.
Finansowanie służby zdrowia Konstanty Radziwiłł widzi w formie dotacji celowej z budżetu. Dysponować miałby nią minister zdrowia na poziomie centralnym oraz przez województwa na szczeblu regionalnym. System składek i ubezpieczeń ma zostać zlikwidowany. Zamiast tego w budżecie państwa ma zostać utworzona „gwarantowana zakładka”.
– To jest jedna część tej reformy. Druga część będzie dotyczyła zdrowia publicznego, które będzie jednym z priorytetów działania w obszarze zdrowia. Trzecia rzecz bardzo istotna to będzie reforma sposobu płacenia za świadczenia zdrowotne, która – w największym skrócie rzecz ujmując – będzie przechodziła od płacenia za procedury, pojedyncze świadczenia, w stronę zamawiania koordynowanej opieki zdrowotnej, a w niektórych przypadkach prawdopodobnie budżetowania, które będzie szansą również na redukcję biurokracji, która dzisiaj zżera polski system służby zdrowia – powiedział Konstanty Radziwiłl.
Ustawa, jeśli zostanie zaakceptowana przez Beatę Szydło i skierowana do dalszych prac, weszłaby w życie w połowie 2017 lub najpóźniej na przełomie 2017 i 2018 roku. Natomiast z dniem 1 września zacznie obowiązywać pierwsza, na razie skromna lista darmowych leków dla seniorów po 75. roku życia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Wydaje mi się, że Panowie Andy & Erini mają rację: PIS może być bardziej lewicowy niż chciałby to przyznać. A że „katolicki”? Cóż, nie można mieć wszystkiego, pewne zmiany warte są mszy (nawet jeśli u Grzybka).
Niedługo stronie startowej polskiej lewicy pozostanie tylko temat praw LGBTIHWCJ bo resztą czyli sprawami społecznymi już zajął się PiS.
Może powinniśmy ich zacząć nazywać katolicką lewicą?
Do obecnych rządzących, jako socjaldemokrata, mam stosunek ambiwalentny. Z jednej strony odpychają mnie wyraźne ciągoty do miękiego autorytaryzmu, obskuarntyzm obyczajowy, z drugiej zaś – nie da się ukryć – doceniam zmiany idące w dobrym kierunku:
500+, minimalna stawka godzinowa na umowie zlecenie, plan Morawieckiego, finansowanie służby zdrowia z budżetu itd…
Widać wyraźnie, że jako pierwsi od początku transformacji chcą, choćby częściowo, podważyć neoliberalny status quo, który stworzył z Polski republikę bananową, będącą rezerwuarem taniej siły roboczej dla zachodnich koncernów.
je.banych pełowców i kodziarzy szlag trafi :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))