Prokuratura Krajowa oświadczyła, że nie widzi podstaw do wznowienia postępowania w sprawie ponownej ekshumacji ofiar masowego zabójstwa Żydów.
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik, brakuje przesłanek do wznowienia postępowania w tej sprawie, choć w lutym nastawał na to Instytut Pamięci Narodowej.
Pierwsze śledztwo w sprawie zbrodni w Jedwabnem zostało umorzone w czerwcu 2003 roku – nie udało się znaleźć wystarczających dowodów, że brały w niej udział osoby, które nie były jeszcze za nią osądzone po II wojnie światowej. W 2001 roku Lech Kaczyński, wówczas minister sprawiedliwości – przychylił się do prośby o nieprzeprowadzanie prac ekshumacyjnych, ponieważ mogą one godzić w tradycje religijne Żydów. IPN uważa, że grupa 40 mieszkańców Jedwabnego, która wówczas spaliła w stodole 340 żydowskich sąsiadów, działała z niemieckiej inspiracji. Pragną, aby ponowne śledztwo pomogło zrzucić z Polaków choć trochę ciężaru winy. Ale nie udaje się to już od ponad dekady.
Co więcej, sama prawica nie jest zgodna co do słuszności wznowienia śledztwa – przestrzegał przed tym m.in. Sławomir Cenckiewicz, kiedy na początku roku wybuchła fala dyplomatycznych konfliktów między Polską i Izraelem.
„Pamiętajcie moje słowa – ta ekshumacja nie przyniesie żadnych kategorycznych rozstrzygnięć, a sprowadzi na Polskę katastrofę! Zweryfikujmy wpierw stare śledztwo i niezbadany wówczas materiał dowodowy wydobyty podczas ekshumacji poddajmy analizie!” – napisał na Twitterze w odpowiedzi na stwierdzenie Krzysztofa Szwagrzyka, że „przerwanie prac było błędem i śledztwo oraz ekshumacje powinny zostać wznowione”.
Pamiętajcie moje słowa – ta ekshumacja nie przyniesie żadnych kategorycznych rozstrzygnięć a sprowadzi na Polskę katastrofę! Zweryfikujmy wpierw stare śledztwo i niezbadany wówczas materiał dowodowy wydobyty podczas ekshumacji poddajmy analizie! https://t.co/oD04T9YwMW
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 1 marca 2019
W 2001 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski pod pomnikiem w Jedwabnem „w imieniu swoim i tych, których sumienie poruszone jest tamtą zbrodnią”, przeprosił za zbrodnię. W tym samym czasie Kaczyński zgodził się wstrzymać ekshumacje. Społeczność żydowska była mu za to wdzięczna: – Szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak – mówił wówczas Naczelny Rabin Polski, Michael Schudrich.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Wandale (bo trudno inaczej ich nazwać) wyżywają się właśnie w takich miejscach. Brak nadzoru elektronicznego, poklepywanie po pleckach ,,za odwagę” przez innych ,,prawdziwków” powoduje dewastowanie nekropolii. i o czym to ma świadczyć? Chyba wyłącznie o chorobliwej, niczym dziś nieuzasadnionej nienawiści do tych których tak na dobrą sprawę nie znają. A dzięki ,,rodzinnej pamięci” nie odróżniają ofiar od katów.
Bo nasze losy są splątane z losami polskich Żydów. Jedna i druga nacja nie żyły ze sobą, a obok siebie. I zachowywały się wobec ,,sąsiadów” jak kelner plujący niegrzecznemu klientowi do zupy.
Co nie zmienia faktu że ekshumacja powinna się odbyć. Po to aby jednoznacznie stwierdzić ile było ofiar.
I żadne uczucia religijne nie mają tu nic do rzeczy. Popełniono zbrodnie, której szczegóły nie zostały ustalone. Trzeba je ustalić. Tak samo po zabójstwie wykonuje się sekcję zwłok denata nie pytając bliskich o zgodę.
Po katastrofie smoleńskiej maciaszkowi kopali w trupach wbrew rodzinom, więc co, żydzi to święte krowy?