Nie spotkasz tam platformy korporacji finansowej ani ocieplających sobie wizerunek wyzyskiwaczy. Będą za to przedstawiciele organizacji pracowniczych i antyfaszyści. Na Marszu Równych obok tęczowych flag powiewają czerwone. Impreza odbędzie się w najbliższą niedzielę w Gdyni.
Parada Równości, a także regionalne Marsze Równości są często poddawane krytyce jako skupione wyłącznie na jednym odcinku walki o egalitarne społeczeństwo. Organizatorzy gdyńskiego Marszu Równych krytykę tę przerobili i proponują nową formą manifestacji. Ich celem jest osiągnięcie porozumienia pomiędzy grupami walczącymi o prawa pracownicze, internacjonalizm, równouprawnienie płci i otwarte społeczeństwo.
– Musimy walczyć także o równość ekonomiczną – mówi dla Portalu Strajk Michał Goworowski, pomysłodawca i organizator Marszu Równych. – Wyzysk jest formą przemocy ekonomicznej a jako antyfaszyści i antyfaszystki sprzeciwiamy się każdemu rodzajowi przemocy systemowej. – Uważamy, że tylko oddolny sprzeciw wobec sił reakcyjnych jest w stanie zagwarantować nam prawa na jakie jako ludzie zasługujemy – dodaje aktywista.
Goworowski podkreśla, że na niedzielnej demonstracji nie będzie wozów reklamowych korporacji i kapitalistycznych przedsiębiorstw. – Stanowimy przyjacielską alternatywę do tych obchodów, które odbywają się w Warszawie w postaci Parady, czy w Gdańsku w postaci Marszu Trójmiejskiego – wskazuje.
Marsz Równych przejdzie ulicami Gdyni po raz drugi. Ten pierwszy raz odbył się w listopadzie ubiegłego roku, tydzień po tym jak miasto zorganizowało obchody stulecia niepodległości. – Chcieliśmy pokazać, że patriotyzm to również lokalność i nie musi być nacjonalistyczny i szowinistyczny. Celebrowaliśmy naszą różnorodność – tłumaczy Goworowski.
Mówiąc o lokalności organizator Marszu Równych ma na myśli realne problemy, z którymi zmagają się mieszkańcy jego miasta. – Gdynia jest jednym z najbogatszych miast per capita, jednak boleśnie widoczne jest rozwarstwienie ekonomiczne. Centrum miasta jest silnie zgentryfikowane (gentryfikacja – wymiana składu klasowego dzielnicy poprzez dzikie inwestycje skutkujące podwyżkami czynszów – przyp.red), a położone na obrzeżach takie osiedla jak Meksyk czy „Pekin” (potoczna nazwa osiedla Wzgórze Orlicz-Dreszera – przyp red.) to dzielnice biedy, gdzie występuje problem z regularnymi dostawami prądu, ciepłej wody czy działaniem systemu ciepłowniczego – wskazuje Michał Goworowski.
Marsz Równych odbędzie się dzień po zakończeniu festiwalu muzycznego Open’er. Goworowski zdaje sobie sprawę, że jest to święto ekskluzywne ekonomicznie, jednak ma nadzieję, że część uczestników imprezy pojawi się na niedzielnej demonstracji. – W zeszłym roku na Openerze artyści np. z Foo Fighters pojawili się na scenie z tęczową flagą. Eksponowane było też logo organizacji Miłość nie Wyklucza – przypomina. – Na naszym marszu mile widziana jest każda osoba, dla której ważna jest równość społeczna – podkreśla.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Marsz równych? A jakie kryterium? 180 cm wzrostu czy 170?
Tanio wychodzi ten ,,lewiznowy” ruch+ LGBT. Wystarczy rzucić parę funciaków i już muchy się zlatują. Polskie szybciej- bo mocniej zgłodniałe.
https://www.theguardian.com/world/2019/jul/06/pride-in-london-organisers-fend-off-pinkwashing-claims
“Pride has become so bureaucratic and regimented. LGBT+ individuals cannot join the parade, only organisations.”
Ruch „lewicowy” w całości stworzony , finansowany i kontrolowany przez kapitał. Coś pięknego.
https://www.bbc.co.uk/news/newsbeat-48880927
„Pride in London receives some £650,000 from corporate partners….”
Antykapitalista = homofob.
Opener to target organizacji buntu klasowego czy raczej „dobrze bawiacej sie” mlodziezy?