Nie żyje Zygmunt Bauman. Najwybitniejszy współczesny polski socjolog, twórca koncepcji płynnej ponowoczesności, uważny obserwator i krytyk zachodzących w świecie zmian zmarł w wieku 91 lat.

Wybitny socjolog odszedł w wieku 91 lat/twitter.com

W 2016 r. zdążył jeszcze wydać „Obcego u naszych drzwi” – odważną i błyskotliwą analizę trwającego kryzysu uchodźczego, w której udowadniał, że masowe migracje towarzyszyły Europie przez całą jej historię, a antymigracyjną panikę cynicznie nakręcają politycy i media. Przyglądał się historii ostatniego stulecia i zmianom zachodzącym w społeczeństwach współcześnie, rozwijając koncepcje nowoczesności i ponowoczesności. Podkreślał zalety tej ostatniej, wskazując, że nie funkcjonują już w niej wielkie narracje, zagrażające prawom jednostek. Równocześnie jednak preferowane są doraźne i krótkoterminowe rozwiązania, nie podejmuje się prób działań kompleksowych. Wielkim zagrożeniem pozostaje połączenie prymatu wolności z przekonaniem, że każdy jest kowalem własnego losu, a najsłabszym jednostkom i wykluczonym grupom nie należy się żadna pomoc. Jeśli ponowoczesność o nich zapomni, a zamiast tego będzie biedę kryminalizować i oddzielać się od niej za pomocą murów i przemocy policyjnej, o prawdziwej wolności dla wszystkich i  tak nie będzie mowy, ostrzegał Bauman. – Postęp nie kojarzy się już z oczekiwaniem lepszego jutra, ale z oczekiwaniem jeszcze większej niepewności. Posad coraz mniej, szanse na sukces maleją, ceny mieszkań rosną, coraz trudniej osiąść na swoim – bez złudzeń opisywał świat.

Koncepcje Baumana inspirowały lewicę i socjologów na całym świecie. „Niepokorna” prasa i organizacje skrajnej prawicy w Polsce wolały wypominać mu co innego: wstąpienie do radzieckiego Komsomołu podczas II wojny światowej, udział w bitwach o Kołobrzeg i Wał Pomorski w szeregach niewłaściwych, bo walczących razem z Armią Radziecką polskich oddziałów, służbę w KBW, wreszcie fakt, że w początkach kariery naukowej deklarował poglądy marksistowskie, od których ostatecznie odszedł. W czerwcu 2013 r. wykłady Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim zostały zakłócone przez młodych nacjonalistów, domagających się przy tej okazji „Norymbergi dla komuny”. Socjolog wielokrotnie tłumaczył, że „dał się uwieść” ideologii komunistycznej i w latach wojny oraz powojnia szczerze uważał ją za najlepsze rozwiązanie dla polskiego społeczeństwa. Z czasem jednak przekonał się, że, jak mówił „Gazecie Wyborczej”, „nie ma co rozmawiać, negocjować, naprawiać, bo ten system to jest maszyna, której się naprawić nie da”. Polska prawica tego przesłania zrozumieć nie potrafiła. W 1968 r. na fali antysemickiej nagonki musiał emigrować z Polski do Izraela, następnie osiadł w Wielkiej Brytanii. W latach 1971-1990, do emerytury, wykładał socjologię na Uniwersytecie w Leeds.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…