Jako ambasador USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Nikki Haley broniła amerykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie, ingerencji w Syrii, wycofania się z układu z Iranem czy krwawego pacyfikowania manifestacji Palestyńczyków przez izraelskie wojsko. Teraz odchodzi ze stanowiska – jej następcę poznamy w ciągu trzech tygodni.

Decyzję w tej sprawie podali do wiadomości wspólnie prezydent Donald Trump i sama Haley na konferencji prasowej. Dyplomatka na pożegnanie przekonywała, że innym krajom mogą nie podobać się działania USA, ale równocześnie działania te cieszą się szacunkiem. Do tego Haley rozwiała spekulacje na temat tego swoich rzekomych planów związanych z następnymi wyborami prezydenckimi. Oznajmiła, że zaangażuje się w kampanię Trumpa, gdy ten będzie walczył o reelekcję.

We wrześniu Haley pisała w artykule na łamach „Washington Post”, że nie zgadza się ze wszystkimi koncepcjami Trumpa, ale ma do niego „bardzo szeroki dostęp” i może przedstawiać mu swoje argumenty i racje. Trudno jednak byłoby twierdzić, że dyplomatce udało się odwieść prezydenta USA od szczególnie niefortunnych i potencjalnie konfliktogennych decyzji. Haley będzie np. kojarzona z uznaniem Jerozolimy za stolicę Izraela, wbrew międzynarodowym porozumieniom dotyczącym regulacji konfliktu palestyńskiego, atakami na Iran towarzyszącymi wypowiedzeniu porozumienia nuklearnego, wreszcie z wypowiedziami w sprawie pacyfikacji manifestacji Palestyńczyków w rocznicę Nakby. Ambasador USA twierdziła wówczas, że strzelając do demonstrantów, w tym do nieletnich i do oznakowanego personelu medycznego czy dziennikarzy, Izrael tylko się broni.

Po ogłoszeniu rezygnacji w mediach społecznościowych błyskawicznie pojawiły się – obok oficjalnych komplementów – także mniej pochlebne podsumowania działań dyplomatki. Wskazywano w szczególności, jak spadł szacunek dla USA i zaufanie dla polityki zagranicznej tego państwa w okresie kadencji Trumpa, gdy to ona była jej twarzą.

W ostatnich dniach Haley stała się dodatkowo negatywną bohaterką amerykańskich instytucji antykorupcyjnych, gdyż ujawniono, iż wspólnie z mężem przyjęła od biznesmenów z Karoliny Południowej drogi prezent w postaci siedmiu darmowych przelotów prywatnym luksusowym samolotem, między tym stanem właśnie a Waszyngtonem i Nowym Jorkiem. Z pewnością jednak to nie ta okoliczność sprawiła, że Trump wymienił jedną z twarzy swojej prezydentury. Jego ludziom uchodziły płazem większe skandale.

Następcę Haley w Radzie Bezpieczeństwa ONZ poznamy na przełomie października i listopada.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…