Odchodzący prezydent ostatniego dnia urzędowania rzutem na taśmę podpisał nowelizację ustawy o ordynacji podatkowej.
Najważniejszym jej założeniem jest tzw. „in dubio pro tributario” („Niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika”). W środę wieczorem Sejm głosował nad poprawkami Senatu do prezydenckiej ustawy. Senatorowie wyrazili wątpliwość, iż zasada „in dubio” sformułowana została przez prezydenta zbyt ogólnie. Podzielali stanowisko Ministerstwa Finansów, które również pozostało sceptyczne.
– Ten przepis będzie martwy, albo będzie rodził bardzo wiele problemów interpretacyjnych – powiedział Janusz Cichoń, wiceminister finansów. – Przepis w wersji uchwalonej przez Sejm nie uwzględnia wszystkich stron postępowania podatkowego np. płatnika, czy inkasenta. Norma ta nie ma też adresata, nie wiadomo, kto ma rozstrzygać wątpliwości. W skrajnym przypadku można sobie wyobrazić – przy samoobliczeniu podatku – interpretację na własną korzyść, w przypadku wątpliwości, które nie miałyby pokrycia, jeśli chodzi o wykładnię. Ten zapis ładnie brzmi, ale w praktycznym zastosowaniu będzie bardzo trudny.
Ostatecznie Sejm przegłosował jednak wersję forsowaną przez prezydenta, korzystniejszą dla płatników. Eksperci od prawa podatkowego zarzucają byłemu już prezydentowi, że jego ustawa dąży do instrumentalizacji prawa podatkowego oraz służy realizacji doraźnych celów politycznych. Z nowych rozwiązań cieszą się przedsiębiorcy poszkodowani przez fiskusa.
Podpisana przez Komorowskiego nowela ma wejść w życie 1 stycznia 2016 r. Prócz zapisu „in dubio…” zmienia również uchylenie uciążliwych, według firm i przedsiębiorców, obowiązków administracyjnych związanych z „korektą kosztów” w podatkach dochodowych a także umożliwia prowadzenie kontroli dokumentacji podatkowej w miejscu jej prowadzenia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Pisanie prawa towariszcz Komorowskij jest niestety znacznie trudniejsze niż zastrzelenie sarny…