Jeremy Corbyn skrytykował premiera Wielkiej Brytanii za chęć wzmożenia nalotów na terytorium Iraku i Syrii.

W trakcie burzliwej debaty, jaka przetoczyła się w Izbie Gmin tuż przed weekendem, nowy lider Partii Pracy ostro skrytykował prowojenne pomysły Davida Camerona. Dyskusja dotyczyła przed wszystkim ewentualnego silniejszego zaangażowania militarnego brytyjskiego lotnictwa w bombardowanie terenów zajętych przez Państwo Islamskie w Syrii i Iraku. Przesłanką do kolejnej fali podżegania do wojny stały się niedawne zamachy terrorystyczne w Paryżu.

– Wnoszę o opamiętanie. Zanim zaczniemy bombardować ze zdwojoną siłą zastanówmy się nad tym, co możemy zrobić, zanim uciekniemy się do tak ostatecznych środków. Wygląda na to, że do zrobienia jest jeszcze bardzo dużo. – mówił Jeremy Corbyn w brytyjskim parlamencie.

Zamiast bomb proponował natychmiastowe rozpoznanie sytuacji w zakresie wsparcia udzielanego terrorystom z ISIS.

– Jest dla wszystkich jasne, że Państwo Islamskie trwa dzięki swoim sojusznikom. W nich należy uderzyć. Jednym z nich jest z pewnością Arabia Saudyjska. Ale nie tylko o państwa czy rządy chodzi. Również o banki i rozmaite instytucje. Kategorycznie domagam się natychmiastowego obłożenia tych podmiotów sankcjami gospodarczymi. To jakaś groteska – my będziemy bombardowali, a ktoś będzie w tym samym czasie, wspierał działalność terrorystów – skonstatował Corbyn.

Polityk wezwał także brytyjski rząd do postawienia tego problemu na forum instytucji unijnych.

– Naturalnie, nie możemy tego osiągnąć sami. To zagadnienie należy przedyskutować pilnie na najwyższym szczeblu Unii Europejskiej. Wspólnie musimy obłożyć sankcjami banki, instytucje i firmy, które współpracują z terrorystami, tymi z Państwa Islamskiego i nie tylko. Należało to zrobić już dawno! – stwierdził lider labourzystów.

Jeremy Corbyn został niedawno wybrany na szefa brytyjskiej Partii Pracy pomimo wielkich wysiłków tamtejszego establishmentu, by nie dopuścić do takiego rezultatu wewnętrznej elekcji. Był to bowiem pierwszy od czasów zapoczątkowanej przez Blaira labourzystowskiej Wielkiej Smuty, tj. kompletnej dekonstrukcji lewicowej tożsamości tej partii. Corbyn dał brytyjskim masom nadzieję na zupełnie nową jakość polityczną i już teraz, choć jeszcze nie rządzi, udało mi się bardzo skutecznie wpłynąć na dominujący w przestrzeni publicznej dyskurs. Jak się okazuje, również w polityce zagranicznej. Niewykluczone, że ewentualny przyszły mandat Partii Pracy pod wodzą Corbyna oznaczał będzie wycofanie się Zjednoczonego Królestwa z lokajskiej roli wobec Stanów Zjednoczonych.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…