Dziś o 14.00 w Stoczni Gdańskiej rozpoczną się oficjalne obchody 36. Rocznicy Porozumień Sierpniowych. Weźmie w nich dwóch Dudów: prezydent i przewodniczący „Solidarności”. Lecha Wałęsy na uroczystościach nie przewidziano.
PiS od lat skutecznie dzieli już nawet nie na dobrych solidarnościowców i złych komunistów, ale na złych komunistów, złych solidarnościowców (kryptokomunistów i ich pomagierów) oraz solidarnościowców pisowskich – prawdziwych, godnych miana Polaków, niedocenionych, rzuconych na kolana.
„Solidarność”, która mogła powstać i urosnąć w siłę dzięki porozumieniom podpisanym 31 sierpnia 1980 po ponad dwutygodniowym strajku stoczniowców, dziś omija Lecha Wałęsę szerokim łukiem, podczas gdy PiS jest już z nim w stanie otwartej wojny. Pod pretekstem sprawy „Bolka” najchętniej wyrugowałoby go z historii wydarzeń lat ‘80. Wałęsy nie było na obchodach 4 czerwca, nie będzie go w stoczni również dziś o 14.00. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji, gdy obchody są rozdzielone: Lech Wałęsa wraz z politykami PO i delegacją KOD składa kwiaty na Placu Solidarności rano, chyłkiem, jako prywatna osoba, jednocześnie zaś odgraża się w studiu TVN, że stanie na czele pospolitego ruszenia i wygra Polakom kolejną wojnę.
Tymczasem prezydent Duda prezentuje wizję historii, w której Polska odzyskała suwerenność dopiero w październiku 2015, ponieważ do tego czasu znajdowała się we władaniu ciemnych mocy – najpierw faktycznie, potem „teoretycznie”. Na dzisiejszych obchodach z pewnością można spodziewać się kolejnej opowieści, jakiej nie powstydziłby się Stanisław Lem. Nikt już nie myśli o 31 sierpnia jako święcie wolnych związków zawodowych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Tylko wojna wyczyści ten Kraj z kretynów pisuarowych czy idiotów platfusowych ,
„Nikt już nie myśli o 31 sierpnia jako święcie wolnych związków zawodowych.”
Bo w kapitalizmie (szczególnie nad Wisłą) związki zawodowe to ZUO.