Sąd – ku oburzeniu prokuratury – dopuścił opinię religioznawcy i odrzucił wniosek o pytanie o zdanie na temat ewentualnej obrazy katolickich uczuć religijnych przez Jerzego Urbana Konferencji Episkopatu Polski.
Dzisiaj miał miejsce kolejny odcinek serialu „Urban vs. Jezus”. 82-letni naczelny „NIE” i wieloletni rzecznik prasowy rządu PRL może zostać skazany nawet na dwa lata więzienia za obrazek, przedstawiający Jezusa z „mało inteligentnym wyrazem twarzy” wpisanego w znak zakazu, który opublikowano w tygodniku Urbana w 2012 roku. Ilustrował on artykuł, mówiący o spadku liczby wiernych Kościoła katolickiego na świecie.
Na kolejnej rozprawie w toczącym się od dwóch lat procesie, przedstawiono nowe opinie biegłych – prof. Kazimierza Banka, religioznawcy, oraz Teresy Lisek, historyczki sztuki. Obie dość jednoznacznie przyznają rację Jerzemu Urbanowi wykazując, że nie istnieje żaden zunifikowany wizerunek Jezusa, który mógłby być przedmiotem kultu. „(…) nigdy sztuka nie stworzyła jednego pierwowzoru wizerunku Zbawiciela ze względu na to, że nie wiadomo jak wyglądał, gdyż żadne źródło tego w wystarczający sposób nie odnotowało. Zatem nie wiedząc jak wyglądał Jezus Chrystus – nie możemy uważać, że ukazana graficzna interpretacja umieszczona na pierwszej stronie tygodnika „Nie”, powinna obrażać „uczucia religijne” w sensie obiektywnym.” – napisała Teresa Lisek. Prof. Bajek odwołał się z kolei do badań dr Neave, który – w oparciu o Ewangelię Św. Mateusza oraz badaniu czaszek ludzkich z Jerozolimy, pochodzących z okresu, w którym miał żyć Jezus – dokonał rekonstrukcji prawdopodobnego wyglądu Chrystusa. Jeśli Jezus istniał, był krępym, niskim (ok. 150 cm wzrostu) mężczyzną o szerokiej twarzy, dużym nosie, ciemnych oczach i czarnych włosach – z pewnością wyglądał inaczej, niż przedstawia się go w zachodnim Kościele katolickim.
Te opinie zostały podważone przez prokuraturę nie z punktu widzenia naukowego, ale personalnego – prokurator Jarosław Serowik wskazał, że prof. Bajek kandydował niegdyś w wyborach z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej i jest związany z Polskich Stowarzyszeniem Racjonalistów, nie powinien zatem w ogóle zabierać głosu w sprawie. Serowik domagał się pozyskania opinii na temat „mało inteligentnego wyrazu twarzy” Jezusa u Konferencji Episkopatu Polski, jednak sąd oddalił wniosek. Prof. Bajek zostanie przesłuchany na kolejnej rozprawie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Temat zastępczy !!!!!!!!!
A już myślałem, że śmieszniej nie będzie “mało inteligentny wyraz twarzy”, chociaż jeśli okaże się że prezes wszystkich prezesów mało inteligentny wygląd ma, to co wtedy? Za każde zdjęcie będą sądzić?
Głupio mi korygować po religioznawcach, ale jacy z nich ZNAWCY, skoro w Dekalogu jest wyraźny zakaz czczenia JAKICHKOLWIEK wizerunków, więc jak wizerunek może być przedmiotem kultu?
A rzeczoznawca „związany ze Stowarzyszeniem Racjonalistów” – racjonalne to jest przeczytanie tych kilku akapitów ze zrozumieniem, a nie dyskusje, czy Jezus miał 1,5m, czy 1,7m.
Nigdy się tego kościelnego pasożyta nie pozbędziemy z naszych kieszeni, jeżeli po obu stronach są tacy sami ignoranci, tylko tamci cwańsi?
Bendem sie modlił za tego belzebuba.
Sytuacja opisana w ostatnim akapicie naprawdę miała miejsce?! Sędzia odrzucił opinię biegłego ze względu na jego preferencje polityczne i światopoglądowe?! Napiszcie sprostowanie albo zamieście film z rozprawy, bo nie mogę w to uwierzyć.
Wkradła się pomyłka – opinie zostały podważone przez prokuraturę, nie sąd. Najmocniej przepraszamy za wprowadzenie czytelników w błąd i dziękujemy za zwrócenie uwagi.
Jak to było?
1. Bajek stwierdza, że prawdziwy wygląd Chrystusa odbiegał od tego, który prezentowany jest przez Kościół
2. Prokuratora reprezentowana przez Serowika podważa opinię Bajka z powodu jego koneksji politycznych i światopoglądu, odmawiając mu przy tym prawa głosu w sprawie
3. Serowik domaga się pozyskania opinii od Episkopatu na temat wyglądu Chrystusa
4. Sąd oddala wniosek prokuratora Serowika.
Wynikałoby z tego, że sprostowanie nie było konieczne, gdyż to opinia biegłego została podważona przez prokuratora, zaś wniosek prokuratora odrzucił sąd. To moje pytanie było źle sformułowane, gdyż powinienem zapytać czy prokurator podważył (nie odrzucił, bo przecież nie może) opinię biegłego ze względów personalnych. Przeprosiny i podziękowanie ze strony Pani JS wydają się być w tym wypadku zbędne, no chyba, że ktoś zechce się przyczepić, że raz napisano Banek, by potem pisać Bajek.
Wcześniej nie wyraziłem się dość jasno, więc zwyczajnie zapytam: czy dobrze zrozumiałem, że w Europejskim kraju w XXI w. można w sądzie podważać opinię biegłego ze względu na jego przynależność partyjną i światopogląd?
Sąd nie ma kompetencji, ani kwalifikacji do rozpatrywania skali złożoności obrażonych uczuć. Sąd ma również jakieś uczucia, więc wszystko będzie i tak SUBIEKTYWNE a nie sprawiedliwe. Do momentu wynalezienia miernika uczuć, który będzie bezuczuciowy i bezreligijny – cały przepis o obrazie tychże uczuć należy spuścić z gnojówką do szamba.
Do qrvy nędzy, czy te „uczucia religijne” nie mogły by same występować do sądu, jeśli czują się obrażone i płacić za proces z własnej kieszeni?