Do 15 stycznia prawnicy Obywateli RP zaskarżyli do sądu bezzasadne zatrzymanie 53 osób, z których 38 policja „zgarnęła” podczas pikiety 11 listopada. Sędziowie, początkowo sceptyczni, zaczynają stawać po stronie Obywateli.
ObyPomoc, czyli pomoc prawna Obywateli RP zajmuje się sprawami członków stowarzyszenia, ale nie tylko. Do tej pory zwróciła się do sądu o zbadanie zatrzymania przez policję manifestantów z 11 listopada, ale również z lipcowych, sierpniowych i październikowych pikiet. Zatrzymani byli legitymowani, przetrzymywani w radiowozie bądź przesłuchiwani w komisariacie.
Część zażaleń sądy już rozpatrzyły. Jak podaje Oko.press, początkowe orzeczenia nie były korzystne dla zatrzymanych, ale to się zmienia. Sędziowie mieli wątpliwości, czy Obywatele mogą skarżyć policjantów, skoro formalnie do zatrzymania nie doszło, jednak ostatnio dochodzą do wniosku, że długotrwałe przetrzymywanie w radiowozie jest utrudnianiem życia i funkcjonariusze powinni ponosić tego konsekwencje.
Tak było np. w lipcu podczas manifestacji w obronie sądów. Ktoś zgłosił, że grupa Obywateli RP, która sprzed Pałacu Prezydenckiego przeniosła się pod siedzibę PiS, zakłóca spokój. Policja zgarnęła protestujących do radiowozu i legitymowała przez 3 godziny. To jedna ze spraw, któą zajęła się ObyPomoc.
Policjanci tłumaczyli się przed sądem, że „że uczestnicy manifestacji nie zostali zatrzymani lecz doprowadzeni do radiowozów na czas wykonywania czynności administracyjnych, m.in. legitymowania, potwierdzenia tożsamości oraz sporządzenia stosownej dokumentacji”.
Pokrzywdzeni z 24 lipca uzyskali w sądach różne orzeczenia. Część warszawskich sędziów (jak Maciej Jabłoński i Beata Adamczyk-Łabuda) uznała, że policja wykonywała po prostu działania administracyjne lub operacyjne i pozostawiła skargi Obywateli bez rozpoznania. Ale niektórzy (jak Sebastian Ładoś i Agnieszka Tyszkiewicz) stwierdzili, że „długotrwałe trzymanie kogoś w policyjnym radiowozie, nawet jeśli nie towarzyszy mu postanowienie o zatrzymaniu, protokół i pouczenie o prawach zatrzymanego – jest faktycznie zatrzymaniem. A skoro nie dopełniono podczas niego wymaganych formalności – jest w dodatku zatrzymaniem nieprawidłowym”.
Podobnie w październiku orzekła sędzia Sylwia Słowiok-Janus, która uznała, „zatrzymanie Arkadiusza Szczurka ze stowarzyszenia Obywatele Solidarnie w Akcji za legalne lecz niezasadne i przeprowadzone w sposób nieprawidłowy” oraz sędzia Monika Tkaczyk-Turek – w sprawie zatrzymania Katarzyny Majer.
Wyroki z przełomu roku oraz początku stycznia są już niemal w 100 procentach korzystne dla zatrzymanych. Sędziowie zgodnie orzekają, że policja przekracza uprawnienia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Brawooo RP
no to wiadomo kogo z pełowskich „sędziów” wywalić
I tak trzeba! Sędziów po nazwiskach, by wiadomo było kto się wysługuje kaczyzmowi.