Największa gazeta w Turcji została przejęta przez rząd. Protesty stłumiono przy pomocy armatek wodnych i gazu łzawiącego.
– W ciągu ostatnich trzech, czterech lat stało się właściwie zwyczajem, że każdy, kto wypowiada się przeciwko rządowi, naraża się albo na sprawę sądową i karę więzienia, albo na objęcie kontrolą rządową – skomentował redaktor naczelny największego tureckiego dziennika „Zaman” Abdulhamit Bilici. Jego gazetę spotkał właśnie ten drugi scenariusz. Wyrokiem sądu pismo zostało objęte nadzorem wskazanej przez państwa komisji. Powód? Istnieje „uzasadnione podejrzenie”, że dziennikarze „Zaman” chwalili i wspierali „organizację terrorystyczną”.
„Terroryzm” dziennika polegał na popieraniu idei tureckiego teologa sunnickiego Fethullaha Gülena, obecnie działającego w Stanach Zjednoczonych, wpływowego krytyka rządów Recepa Tayyipa Erdogana. Gülen nie zawsze był wrogiem obecnego prezydenta – jego poparcie bardzo pomogło Partii Sprawiedliwości i Rozwoju zdobywać władzę, a jeszcze w 2013 r. Erdogan przedstawiał teologa jako wybitnego duchowego przewodnika. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy prokuratorzy cieszący się poparciem Gülena wszczęli postępowanie antykorupcyjne w sprawie jednego z bliskich współpracowników obecnego prezydenta. Obecnie Fethullah Gülen funkcjonuje w Turcji jako uniwersalny straszak – Erdogan zarzuca mu próby obalenia rządu drogą skomplikowanych zakulisowych intryg z udziałem wojska, prokuratorów, policjantów, a przede wszystkim mediów.
Erdogan twierdzi, że media w Turcji działają bez żadnych ograniczeń – badania organizacji broniących praw człowieka mówią coś zupełnie innego. W czasie, gdy redakcja „Zaman” była szturmowana przez policję, dwóch dziennikarzy innej opozycyjnej gazety „Cumhuriyet” przebywa w areszcie, są oskarżeni o przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu państwa. Grozi im dożywocie za materiał, w którym opisywali proceder przemytu broni do Syrii.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
a gdzie jest ONZ czy amnesty, a moze by tak komisja wenecka tym sie zajeła ?
Ta antyturecka propaganda już capi Putinem, bo lewaką w Unii UDOWODNIONO branie kasy od Putina. Masz problem z UDOWODNIONO?
Tak więc na czym zależy Putinowi, na rozbiciu Turci. Amerykanie nie założyli że ataki na Irak itd spowodują takie konsekwencje, a ta antyuchodźca propaganda to przecież partie lewowe, te które biorą od Putina, no i się w Turci gotuje. Tak więc jak nic za naszymi lewakami, publicystami, z ich ksenofobią typowo komuszą, antyzachodnią i anty antysolidarnościową z emigrantami też stoi Putin