Premier Węgier po w akcie wyjątkowej bezczelności dokonał powiązania ludzi, którzy uciekają do Europy przed wojną, terrorem i głodem z zamachami terrorystycznymi. Orbanowi marzy się „twierdza Europa” – zamknięta i pozbawiona skrupułów.

Premier Węgier/ facebook.com/orbanviktor
Premier Węgier/ facebook.com/orbanviktor

Żenujące przedstawienie miało miejsce na poniedziałkowej sesji Parlamentu Europejskiej. Orban, nawiązując do swoich planów destrukcji idei integracji europejskiej, mówił o konieczności „powrotu do koncepcji Europy Narodów”. Węgierski polityk wspólnie z jego polskim aliantem – Jarosławem Kaczyńskim swoje plany przedstawili wcześniej obszernie podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Orban zapowiadał wówczas stworzenie frontu ksenofobicznych i nacjonalistycznie nastawionych państw, który, według niego, już niedługo może obejmować obszar liczący 100 mln mieszkańców. Prezes PiS do tego grona zaliczył m.in. niemieckich radykałów z Alternatywy dla Niemiec i neofaszystów z włoskiej Ligi Północnej.

Wczoraj Orban kontynuował swoje wynurzenia na pierwszym jesiennym spotkaniu europosłów. Największe wzburzenia wywołały słowa o uchodźcach. Jego zdaniem należy zaniechać prowadzenia wspólnej unijnej polityki migracyjnej  i pozwolić państwom członkowskim samodzielnie dopierać środki stosowane wobec uciekinierów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Premierowi Węgier unijne obostrzenia przeszkadzały w ostatnich latach wielokrotnie. Orban nie mógł znieść m.in. obowiązku przyjęcia określonej kwoty migrantów. Oburzał się również kiedy Bruksela potępiała jego rząd za traktowanie ich metodami znanymi z czasów nazistowskich. Węgierskie służby zapraszamy ludzi koczujących na budapesztańskim dworcu Kelet do specjalnych pociągów, informując, że jadą one do Wiednia, podczas gdy rzeczywistym celem podróży był ogrodzony drutem kolczastym obóz. Warunki w takich ośrodkach kilka razy były opisywane przez organizacje zajmujące się prawami człowieka. Uchodźcy byli w nich pozbawieni opieki zdrowotnej i sanitariatu oraz poddawani metodycznemu dręczeniu psychicznemu przez strażników.
Węgierski polityk nadal uważa, że uchodźcy stanowią realne zagrożenie dla Starego Kontynentu. – Ta wędrówka ludów do tej pory była tylko rozgrzewką. Prawdziwe problemy dopiero przed nami – przewidywał, dodając, że najlepszą jego decyzją ostatnich lat było postawienie muru na południowej granicy Węgier. Stwierdził też, że „każdy imigrant oznacza zagrożenie dla bezpieczeństwa i ryzyko terroryzmu”, mimo, że uchodźcy nie byli zamieszani w żaden z zorganizowanych w dwóch ostatnich zamachów terrorystycznych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. BRAWO VIKTOR ORBAN!
    Jako pierwszy przestrzegł przed niebezpieczeństwem inwazji obcych i zamknął granicę (zgodnie z traktatem dublińskim, obowiązującym w Unii – chociaż nie Makrelę). Wszelkie lewactwo, pięknoduchy i zachodnie rządy szczekały jaki to z niego potwór, faszysta i ksenofob, a potem – o dziwo – sami zaczęli drutować granice.
    A warunki w węgierskich obozach się nie podobają???? Czegoś nie rozumiem – dostają żreć za darmo, dach nad głową, a więc chyba lepsze warunki niż w tych wojennych strefach z których (podobno) przybywają. Nie podoba się – no to z powrotem do Iraku :)
    I oczywiste jest że im większa mniejszość muzułmańska, tym większe zagrożenie terrorystyczne, nie mówiąc o próbach wprowadzania szariatu, blokowania ulic na piątkowe modły i usuwanie wieprzowiny ze stołówek szkolnych.
    Ale piszcie takie tekściki, piszcie. Każdy taki artykuł to kolejna łopata ziemi na mogiłę lewicy w Polsce :DDDDDD

    1. Brawo szczurzec! Tylko odczep się od lewicy, bo ja się czuję lewicą, ale bynajmniej nie tęsknię za zalewem uciekinierów, podobno wojennych, a w rzeczywistości ekonomicznych. Pretensje więc do lewactwa, nie do lewicy!

      Dodał bym jeszcze jako przykład Francję i Belgię, gdzie praktycznie trwa nieprzerwanie stan wyjątkowy, bo nigdy nie wiadomo, kiedy całkiem porządny islamski sąsiad czy współpracownik nagle poczuje przypływ prawdziwej wiary i wysadzi w powietrze czy rozstrzela niewiernych tubylców.
      W tych krajach, a także w Niemczech powoduje to coraz bardziej postępującą erozję praw człowieka, bo przecież służby muszą mieć narzędzie do zapobiegania skutkom „nawróceń” do Allaha.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…