Jest mi ogromnie żal pana Czesława Małkowskiego. Od trzech kadencji przegrywa wybory samorządowe, od jedenastu lat nikt mu nie wierzy, że to zła kobieta była. Że źli ludzie zrobili paskudny fotomontaż: zdjęcie, na którym Małkowski siedzi przywiązany do biurowego krzesła z przysłowiowym „fiutem na wierzchu” – i bezczelnie puścili je w obieg jako symbol rozpasania i nadużywania władzy.
Dziś słynnego zdjęcia co prawda już w Google nie zobaczymy, ale media opisujące olsztyńską seksaferę przypominają, że istniało. Podobnie jak nagrania, na których proponował „jebanie” w ratuszowej wieży swojej podwładnej, Annie. To Anna była złą kobietą, jedną z czterech, które twierdzą, że Małkowski zamykał się z nimi w pokojach i klepał po pośladkach jeszcze jako radny na początku lat dwutysięcznych. Ale Anna jest tą najźlejszą kobietą. Kobietą, która zniszczyła prezydentowi zawarte przed Bogiem małżeństwo, a na deser oskarżyła o gwałt. I teraz Anno (sic!) Domini 2018 komitet wyborczy Małkowskiego zmuszony był wydawać oświadczenia o tym, że jego „niewierność małżeńska” jest prywatną sprawą niemającą związku ze sprawowaniem funkcji publicznych (bo co prawda prezydent-gwałciciel to przegięcie, ale prezydent-podrywacz sekretarek już jest spoko).
Uważam, że pan Czesław dla własnego dobra – oraz dobra żony (która niedawno trafiła do szpitala – jak sugerowała lokalna prasa – głównie przez dramatyczne wydarzenia ostatnich lat, a tylko drobnym druczkiem z powodu urazu biodra), powinien zrezygnować już z pełnienia wszelkich stanowisk w samorządzie. Bo co jeśli pana Czesława znów dopadnie nagły atak niewierności małżeńskiej? Nie chcę już nawet myśleć, co by było, gdyby przyplątały się doń kolejne oskarżenia o gwałt! Mógłby się załamać. Na szczęście oskarżenia Marioli, Marii i Beaty jakoś przetrwał.
Mieszkańcy Olsztyna doskonale to rozumieją – i postanowili chronić swojego wojewódzkiego męża stanu przed kolejnymi spiskami niegodziwych kokot. Ufam, że i pan Czesław z czasem to doceni. Urzędniczki, świecące wdziękami w pracy na zgubę samorządowców, robią dziś dużo lepsze fotomontaże niż dekadę temu.
W dodatku wrzucają je od razu na jutuby, fejsbuki i instagramy. A potem jedna z drugą będzie człowiekowi wmawiać, że jest przez to gorszym prezydentem.
Po ewentualnej wygranej musiałby Pan jeszcze wspierać jakieś głupkowate #MeToo akcje. Panie Czesławie, po co Panu takie stresy?
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
Jak na gwałciciela to uzyskał wcale niezły wynik: 28 791 głosów (45,53 proc.).
Tym bardziej godny odnotowania, że jego przeciwnika Grzymowicza poparła Nowoczesna, Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. A więc siła złego na jednego.