twitter.com
„Nie będzie we Francji faszyzmu, Marine może zacząć się bać” – mówiła jedna z uczestniczek wczorajszego marszu przeciwko Frontowi Narodowemu, który przeszedł ulicami przedmieść Paryża. Było głośno i radykalnie. Doszło do potyczek z policją.
Marsz nie rozpoczął się, jak większość protestów we francuskiej stolicy – na Polach Elizejskich czy w innym znanym punkcie miasta, lecz na peryferyjnym Aubervilliers, rejonie zamieszkanym przez ludność muzułmańską. Uczestnicy protestu wyrazili potępienie zarówno dla radykalnych ugrupowań dżihadystycznych jak i dla francuskiej skrajnej prawicy, która, jak zauważyli „ma wspólne interesy z islamistami, a są nimi nienawiść i nietolerancja”. W tłumie było widać wiele osób w strojach muzułmańskich, a obok nich maszerowali działacze ruchów anarchistycznych. Wszyscy zgodnie twierdzili, że wspólnym wrogiem są dżihadyści i Marine Le Pen.
Jedna z uczestniczek marszu pokazała fotoreporterowi dłoń z napisem „artykuł 13”, przypominając w ten sposób o artykule 13 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która daje każdemu mieszkańcowi globu prawo do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania i przemieszczania się. Panowała atmosfera ponadnarodowej zgody, potępiano nacjonalizm, wskazywano, że ksenofobia i rasizm są narzędziami rozgrywania podziałów w kapitalistycznym społeczeństwie. „Wolność, równość, braterstwo” – głosił napis na jednym z transparentów. Przypominano, że Marine Le Pen jest przedstawicielką nacjonalistycznej doktryny, które nie raz doprowadziła już do wojenne pożogi. „F jak faszyzm, N jak nazizm” – skandowano. Podnoszono również okrzyki „policja to mordercy” odnosząc się do zachowania funkcjonariuszy wobec ubogich mieszkańców przedmieść. Mundurowym nie spodobała się taka poetyka. Doszło do starć. Policja użyła gazu łzawiącego, demonstranci obrzucili stróżów prawa połamanymi ławkami i elementami wiat przystankowych.
Cars set alight in Paris suburb during anti-police protest (PHOTOS)https://t.co/fGm7ZCtJcj pic.twitter.com/WRzmR18MPi
— Don Ranes (@DonRanes) 17 kwietnia 2017
Uczestnicy marszu zapowiedzieli, że pojawią się dziś na wiecu zorganizowanym w Paryżu przez Le Pen. W tłumie krążyły ulotki z planem parku, w którym przemawiać ma kandydatka na prezydenta. We francuskiej stolicy może znów być ciekawie.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
i tak kulturowa lewica zrobi wszystko by wybory wygrał skrajnie neoliberalny kandydat rotszildów marcon i do władzy nie doszła le pen na którą zagłosują francuscy robotnicy i pracownicy najemni
A ten samochód to spalono jako wyraz braterstwa, równości, wolności czy antyfaszyzmu?
Kiedy burdy przeciwko pozostałym kandydatom?