Rząd wycofuje się z niektórych zapisów „piątki dla zwierząt”, a senacka komisja rolnictwa rekomenduje izbie wyższej, by odrzucić ją w całości. Ustawa, którą z taką radością witali obrońcy praw zwierząt, może wcale nie wejść w życie, a na pewno nie w pierwotnej postaci.
Protesty rolników i hodowców, którzy w „piątce dla zwierząt” zobaczyli zagrożenie dla polskiego rolnictwa, i którym towarzyszyła bardzo ostra antyrządowa retoryka, najwyraźniej zrobiły na PiS określone wrażenie. W poniedziałek 12 października, dzień przed planowanymi kolejnymi demonstracjami, premier Mateusz Morawiecki i świeżo upieczony minister rolnictwa Grzegorz Puda ogłosili na konferencji prasowej, że z niektórych zapisów „piątki” Zjednoczona Prawica się wycofuje.
Nie będzie już absolutnego zakazu uboju rytualnego – nie będzie on dotyczył drobiu. Jedynym uzasadnieniem tej zmiany są interesy branży mięsnej. Nie jest bowiem prawdą, że ptaki zabijane z zachowaniem wymogów judaizmu i islamu cierpią mniej niż inne zwierzęta, których w ten sposób zabijać już nie będzie można.
Hodowcy, którzy zarabiali na eksporcie mięsa z takiego uboju, dostaną na przebranżowienie więcej czasu – do 1 stycznia 2022 r. To samo dotyczy hodowli zwierząt na futra. „Prospołeczny” rząd po raz kolejny również wykazał się szczególną troską o ratowanie zysków biznesu. W ministerstwie rolnictwa rozpoczęła pracę komisja, która wypracuje system odszkodowań dla przedsiębiorców, którzy dotąd zarabiali na cierpieniu zwierząt zabijanych bez ogłuszania lub obdzieranych ze skóry na futra.
– Bądźmy ludzcy dla zwierząt. Znęcanie się, przysparzanie niepotrzebnego cierpienia to rzecz, której powinniśmy unikać – moralizował premier, co w ogólnym kontekście brzmiało jak nędzny żart. Podobnie jak nieśmiałe przypominanie, że szereg państw UE już dawno zakaz uboju rytualnego wprowadziło i że chodzi o zmiany, które są po prostu humanitarne. Morawiecki nie odniósł się natomiast do innej kwestii podnoszonej przez obrońców praw zwierząt – że zapisy „piątki” uderzały tylko w niewielką część hodowców, zdecydowanej większości polskich rolników nie dotyczyły w ogóle. Mówienie zatem o „pogrzebie polskiego rolnictwa”, co można było usłyszeć podczas demonstracji zwolenników zarabiania na uboju, było cokolwiek przesadzone.
Jako że poprawki przedstawione przez Morawieckiego i Pudę nie są częścią ustawy, która trafiła do Senatu po głosowaniu w Sejmie, senacka komisja rolnictwa zarekomendowała odrzucenie „piątki dla zwierząt” w dotychczasowym kształcie. Poprawki te zostaną zgłoszone do ustawy na wtorkowym posiedzeniu izby wyższej.
Ze zmian, które powstały po spotkaniu rządu z przedstawicielami biznesu futerkowego i mięsnego, szczególnie zadowolony jest PSL, który z protestów części rolników zrobił dźwignię do ratowania swojego upadającego poparcia. Powody do zadowolenia, paradoksalnie, może mieć również Rzecznik Praw Obywatelskich, który rekomendował odrzucenie ustawy właśnie z powodu zbyt krótkiego czasu na przebranżowienie się dla tych, którzy dotąd zarabiali na futrach i uboju rytualnym. I tylko obrońcy praw zwierząt są rozczarowani. Wygląda jednak na to, że ich głos, jak i dobrostan samych zwierząt, znowu liczy się najmniej.
Z OSTATNIEJ CHWILI‼‼‼Pojawiły się nowe propozycje zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Niestety nie są to dobre…
Opublikowany przez Compassion Polska Poniedziałek, 12 października 2020
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…