Pod koniec grudnia 1946 roku na urząd wójta w Pierzwałdzie koło Ostródy napadł oddział organizacji Wolność i Niezawisłość pod dowództwem Józefa „Tygrysa” Rydla. W budynku znajdowała się tylko sekretarka. Miała 22 lata, nazywała się Łucja Anatolak, była członkinią PPR. „Tygrys” osobiście wywlókł ją na podwórze. Tam została skatowana. Wykręcili jej ręce i skrępowali drutem. Potem przez kilka dni była torturowana w miejscowości Kot w powiecie nidzickim. W końcu oprawcy spalili ją żywcem w ognisku na oczach kilkudziesięciu osób.

Łucja Anatolak do dziś jest patronką jednej z ulic w Ostródzie. Pamięć o jej tragicznej śmierci jest wciąż żywa wśród mieszkańców Mazur Zachodnich. Tabliczki z jej nazwiskiem nie odważyli się zdjąć nawet gorliwi w swoim antykomunistycznym obłędzie funkcjonariusze IPN.  „Wyklętych” miejscowa ludność wspomina jako bandytów, przestępców siejących przemoc i dokonujących wstrząsających mordów na ludności cywilnej,  w tym kobietach, dzieciach i osobach starszych.

W „Wolnej Polsce” pamięci oddziałów, takich jak banda „Tygrysa” czy „Burego” oddawane są najwyższe honory. Od 2011 roku 1 marca jest obchodzony jako Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Terroryści, których ofiarami padali często zupełnie przypadkowe osoby, są wznoszeni na cokoły, a środki masowej propagandy kreują ich na idoli masowej wyobraźni, zwłaszcza młodych ludzi.

1 marca to również piąta rocznica morderstwa Jolanty Brzeskiej. Działaczka warszawskiego ruchu lokatorskiego została spalona żywcem. Zginęła w Lesie Kabackim z rąk ludzi o podobnych kwalifikacjach moralnych, co zabójcy Łucji Anatolak. Wszyscy znajomi i towarzysze walki Jolanty doskonale wiedzą, komu zależało na jej śmierci.

Aparat wymiaru sprawiedliwości współczesnego państwa polskiego nie zrobił nic, aby wyjaśnić okoliczności jej śmierci. Śledztwo zostało umorzone, mimo, że prokuratura ostatecznie przyznała, że przyczyną zgonu nie było samobójstwo, co początkowo usiłowali wmówić społeczeństwu śledczy, lecz udział osób trzecich, które ją podpaliły i pozostawiły na śmierć w męczarniach.

Dzisiaj, pod budynkiem Prokuratury Generalnej odbyła się demonstracja zorganizowana przez środowiska lokatorskie, która wciąż domagają się sprawiedliwości w sprawie Joli Brzeskiej. Jeden z przemawiających działaczy lokatorskich zauważył, że bezradność państwa polskiego wobec tej tragedii Jolanty Brzeskiej powinna zostać zapamiętane jako zbrodnia III Rzeczpospolitej.

Nie mogę oprzeć się niepokojącemu wrażeniu, że śmierć Jolanty Brzeskiej i Łucji Antolak maja ze sobą coś wspólnego. Ich rzekomą winą było to, że chciały lepszej Polski, a zabili je ci, którzy uważali, że nie mają prawa do swoich marzeń. Zabójcy Antolak uchodzą dzisiaj za herosów. Zabójcy Brzeskiej śpią spokojnie, bo państwo niesprawiedliwości społecznej nie chce ich pojmać i ukarać.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Państwo które gloryfikuje zbrodniarzy to państwo zbrodnicze. 3RP/4RP (niech będzie i dziesiąta) to państwo zbrodnicze.

  2. „Aparat wymiaru sprawiedliwości współczesnego państwa polskiego nie zrobił nic, aby wyjaśnić okoliczności jej śmierci” – a PRL i 8 lat rządów PO?? No im chyba bardziej powinno zależeć na osądzeniu sprawców.
    Dlaczego do nich nie ma pan, panie Nowak pretensji?? Mieli więcej czasu aby osądzić i skazać.

    1. Ale o wy PiSdy nazywacie się prawymi i sprawiedliwymi.

  3. józef rydel „tygrys” został zlikwidowany przez patrol milicji w lutym 1947, czyli sprawiedliwości stało się zadość

  4. Zalecam zmienić leki i pobrać nauki, tow. Nowak. Po pierwsze Małek – „Tygrys” – miał na imię Józef, a nie Jan. Józef Małek walczył do września 1945 roku i to w rejonie Radomia. Po wojnie, czyli już w 1946 ukrywał się jako Stanisław Kostrzewa, złapany przeszedł więzienie, później był architektem. Może zanim tow. Nowak skompromituje się kolejny raz, poczyta najpierw, douczy się, bo takimi tekstami doskonale wpisuje się w wyjątkową, lewacką elitarność nieuka.

    1. „złapany przeszedł więzienie, później był architektem” – ach, ta niedobra komuna, co prawacka kurwo?

    1. 22-letnia Polka, która właśnie dostała pierwszą pracę, która straciła kilka lat młodości przez wojenny koszmar. W 1946 roku nie było w Polsce stalinizmu, wielu ludzi miało nadzieje, że PPR/PPS poprowadzą kraj drogą realnej sprawiedliwości społecznej – bez pańów, bez wyzysku.

    2. Piotr Nowak
      Nie było stalinizmu???? A „karły reakcji” same się wywoziły na Syberię:DDD
      Wielu ludzi w krajach bałtyckich też miało różne nadzieje po wkroczeniu wojsk niemieckich, ale dla nich portal Strajk nie ma tyle sympatii…

    3. szkoda chuju, że ciebie nie wywieźli. co do twoich sympatii, nazi-dziwko, znamy je doskonale

  5. Proponuje rehabilitować Zomowców, bo to są prawdziwi żołnierze wyklęci z obecnej Polski. No zastosować to samo co Pisowcy gdzie rehabilitują bandziorów i rehabiltować zomowców, bohatersko broniących ojczyzny, przed wejście armii czerwonej do Polski. Pomnik Jaruzelskiemu i medale pośmiertne, a nawet żyjących. Ciekawe, ale napewno pisowcy by narobili strasznego wrzasku, a my byśmy robili to co oni, rehabitowali bandytów.

    1. I dlatego jestem za tym, aby wrócił system pałowania buractwa, tak jak kiedyś lało się po mordzie, fryzjerów, kelnerów, portierów i to było bardzo pozytywne, bo bydła niecywilizowanego nie da się argumentami naprostować, tylko przemocą, aby wieprze ze wsi nie wylewali jadu z chorych ryjów. To było dobre bo chamowało chama w drgawkach konwulsyjnych nienawiści i to trzeba przywrócić, bo bydła nie udało się cywilzować, i szpicrutą przez ryja tak jak mojego dziadka, mego papcia i mnie bili gdy jeszcze w czworakach kwiczałem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …