„Smutni panowie” nadal nachodzą uczestników kwietniowej blokady marszu neofaszystów. W ostatnich dwóch tygodniach złożyli kilkanaście wizyt i wręczyli wezwania do sądu w związku z zakłóceniem legalnego zgromadzenia.

Blokada marszu ONR 29 kwietnia 17, Warszawa / fot. Piotr Nowak

W poniedziałek o godz. 19:30 na warszawskim skłocie „Syrena” odbędzie się spotkanie osób dotkniętych represjami w związku z udziałem w blokadzie pochodu Obozu Narodowo-Radykalnego. – Chodzi o to, żeby ludzie poznali swoje prawa i wiedzieli jak się zachować, kiedy usłyszą dzwonek, a w drzwiach zobaczą policjantów – mówi jeden z organizatorów spotkania. Sytuacja jest poważna, bo mundurowi odwiedzili już kilkadziesiąt osób, spisanych na rogu Świętokrzyskiej i Nowego Światu 29 kwietnia podczas próby zablokowania faszystowskiej defilady. Początkowo wizyta policjantów wiązała się z ultimatum: albo przyjmujesz 500 zł grzywny, albo sprawa trafia do sądu. Teraz kolejne osoby otrzymują już wezwanie na rozprawę. – Niektórych z nas nie było w domu, kiedy przyszli. Usłyszeliśmy od bliskich, że chcieli nas zabrać na przesłuchanie – słyszymy od jednego z młodych antyfaszystów.

Wszyscy represjonowani zgodnie podkreślają, że żadne nieprzyjemności nie zmuszą ich do zmiany postawy. –  Nie mam zamiaru płacić żadnego mandatu, postąpiłam zgodnie z sumieniem blokując faszystów – powiedziała Strajk.eu Natalia, która podobnie jak inni 29 kwietnia próbowała uniemożliwić przemarsz ONR. – Nie byłyśmy agresywne, to był akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. Każdy i każda z nas powinna przeciwstawiać się ludziom, którzy głoszą nienawiść, rasizm i nietolerancje. To oni powinni zostać ukarani, nie my – zaznaczyła.

 

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Polska to państwo więzienne. Ktoś ładnie powiedział, że ludzie tutaj dzielą się na tych, co siedzieli, siedzą lub będą siedzieć. Ten terror jest SYSTEMOWY środek zastraszania. Gdyby nie było „karalnych przestępstw” takich, jak dzisiaj, to szło by się siedzieć za kichnięcie w miejscu publicznym.

  2. Ale ta blokada miała zezwolenie ratusza? – jeżeli nie to proszę odczepić się od gliniarzy. Oni po prostu wykonują swoje zadania.
    I proszę odrobić lekcje
    Nacjonalizm nie równa się faszyzm.
    Panu się najwyraźniej definicje pomyliły.

    1. Dziwne, że podobne akcje nigdy nie dotykają ONR. I tak, nacjonalizm to nie faszyzm bo w Polsce już prawie nazizm. Wystarczy porównać sobie okres międzywojenny Niemiec i Włoch, do dzisiejszej Polski. Tam też byli zwykli nacjonaliści

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…