Policjant skatował 9-letnią córkę. Bo miała złe stopnie

flickr.com/Piotr Drabik

Ojciec pobitego dziecka przyszedł wczoraj normalnie do pracy, komendant kazał mu jedynie złożyć broń w depozycie. Dziewczynka wyszła już ze szpitala.

Dziewczynka trafiła do szpitala we wtorek wieczorem. – U małoletniej stwierdzono stłuczenia okolicy lędźwiowej, miednicy i stawu kolanowego, a także liczne zmiany pourazowe w okolicy brzucha, dolnej części grzbietu i miednicy – mówiła Marta Pętkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Jak relacjonuje dziewczynka, której wersję potwierdza jej 28-letnia matka, ojciec pobił ją pasem za to, że dostała czwórkę ze sprawdzianu.

Ojciec dziecka, policjant z 15-letnim stażem, wczoraj normalnie przyszedł do pracy. Zostanie zawieszony dopiero wtedy, kiedy postawione mu zostaną zarzuty prokuratorskie. – Gdyby okazało się, że policjant złamał prawo popełniając przestępstwo to zgodnie z ustawą traci posadę z miejsca – mówi rzecznik komendy wojewódzkiej w Rzeszowie, kom. Paweł Międlar.

Jak zgodnie twierdzą wszystkie organizacje, zajmujące się przemocą w rodzinie, dzieci i partnerki policjantów czy innych mundurowych są w grupie najwyższego ryzyka. Brakuje statystyk na ten temat – policja ich nie prowadzi, a nawet gdyby prowadziła, ofiary bardzo często boją się zgłaszać przestępstwo kolegom z pracy sprawcy. W ten sposób większość policjantów, którzy znęcają się nad rodzinami pozostaje bezkarnych.  Według danych ze Stanów Zjednoczonych, przemoc fizyczna pojawia się w 40 proc. rodzin policyjnych – cztery raz częściej niż w pozostałych. – Odpowiadanie agresją na agresję jest w przypadku przedstawicieli służb mundurowych usankcjonowane prawnie i społecznie – mówi Renata Durda, kierowniczka pogotowia „Niebieskiej Linii”. – To wchodzi w krew. Jeśli mamy stosować przemoc w pracy, to dlaczego nie rozwiązywać w ten sposób konfliktów w domu? W końcu staje się tak, że pewne zachowania i odruchy stają się nawykiem.